Problemy z matematyką
Piotr Tomczyk
W tej sprawie prawdopodobnie nie da się zrobić zbyt wiele. Najczęściej, już w jednej z pierwszych klas szkoły podstawowej, dzieci odkrywają, że matematyka nie jest ich ulubioną dyscypliną naukową. Zbyt precyzyjna, bezduszna, bez miejsca na fantazję i swobodne interpretacje. Po latach niedostatki w zakresie znajomości arytmetyki, logiki czy rachunku prawdopodobieństwa mogą mieć znacznie...
W tej sprawie prawdopodobnie nie da się zrobić zbyt wiele. Najczęściej, już w jednej z pierwszych klas szkoły podstawowej, dzieci odkrywają, że matematyka nie jest ich ulubioną dyscypliną naukową. Zbyt precyzyjna, bezduszna, bez miejsca na fantazję i swobodne interpretacje. Po latach niedostatki w zakresie znajomości arytmetyki, logiki czy rachunku prawdopodobieństwa mogą mieć znacznie poważniejsze konsekwencje niż jedynka w szkolnym dzienniczku.
Braki w edukacji szczególnie rzucają się w oczy w przypadku polityków. Bez względu na kolor legitymacji partyjnej, nasi sejmowi ulubieńcy robią wrażenie, jakby w szkole zupełnie nie przykładali się do nauki matematyki, a szczególnie unikali kontaktów z logiką i ekonomią.
Pewnie dlatego podają nam błędne informacje, serwują przesadzone lub sprzeczne ze sobą obietnice, proponują wprowadzanie rozwiązań prawno-ekonomicznych bez próby zapoznania się z ich ewentualnymi skutkami. Nawet wśród nowo wybranych parlamentarzystów sporo jest takich, którzy głoszą, że chcieliby np. gospodarki wolnorynkowej, a domagają się urzędowego obniżenia ceny jabłek. Chcą wprowadzenia rozwiązań fiskalnych na wzór Irlandii, mimo iż nie znają tamtejszego systemu podatkowego. Chcą radykalnego zredukowania obciążeń zwiększających koszty pracy, a protestują przeciwko obniżeniu składki rentowej. Opowiadają o potrzebie wprowadzenia 15- procentowego podatku dochodowego, a jednocześnie stawki podatku w wysokości 18 i 32 proc. uważają za zbyt niskie, dodając na deser opinię o „zbyt wysokich progach podatkowych”... Korepetycje dla naszych wybrańców wydają się konieczne co najmniej w kilku dziedzinach!
Naukę powinni rozpocząć od zagadnień najprostszych. 15, 18, 32, 19, 30 czy 40...? Która z wymienionych liczb ma najmniejszą wartość? Czy wyższy próg podatkowy zmniejsza, czy zwiększa wysokość obciążeń podatkowych? Jaki wpływ na wysokość podatków ma wartość kwoty wolnej od opodatkowania?
Zagadnienia te nie są zbyt skomplikowane. Szczególnie dla tak światłych umysłów. Czy to możliwe, aby nasze polityczne elity ciągle miały problemy z opanowaniem podstaw matematyki, logiki czy ekonomii? A może ich niewiedza... jest symulowana? Jeśli tak, nie pomogą nawet najlepsze korepetycje.