Zawodna pamięć Polaków
ks. Lech Bilicki
19 października to data, której nie wolno zapomnieć. Przywołuje ona bowiem pamięć o ks. Jerzym Popiełuszce, słusznie nazywanym męczennikiem za wiarę i Ojczyznę. Dziwnie jakoś nałożyła się ta kolejna, już 23. rocznica owego dramatu, związanego z uprowadzeniem i nieludzkim zabójstwem Księdza, na ostatnie chwile kampanii wyborczej. To zdziwienie potęguje fakt, iż powstał rzeczywisty...
19 października to data, której nie wolno zapomnieć. Przywołuje ona bowiem pamięć o ks. Jerzym Popiełuszce, słusznie nazywanym męczennikiem za wiarę i Ojczyznę. Dziwnie jakoś nałożyła się ta kolejna, już 23. rocznica owego dramatu, związanego z uprowadzeniem i nieludzkim zabójstwem Księdza, na ostatnie chwile kampanii wyborczej. To zdziwienie potęguje fakt, iż powstał rzeczywisty dysonans pomiędzy potokiem słów przedwyborczej propagandy i klimatu wręcz śmiertelnej nienawiści, jaki zapanował pomiędzy rywalizującymi ugrupowaniami a ostatnimi słowami publicznie wypowiadanymi przez ks. Jerzego. Szkoda, że ci wszyscy, którzy na użytek wyborczej walki przypominali z taką lubością i swego rodzaju dumą swoje „solidarnościowe korzenie”, nie przypomnieli sobie różańcowych rozważań tajemnic bolesnych, prowadzonych w kościele pw. Świętych Polskich Braci Męczenników na bydgoskich Wyżynach przez tego, którego nazywano Kapelanem Solidarności. Pamięć i tym razem okazała się bardzo krótka i zawodna. A szkoda, bowiem te rozważania powinny stanowić niezapomniany testament i prawdziwy program budowania ładu społecznego wolnej Ojczyzny. Ten testament brzmi prosto – zło dobrem zwyciężaj!
Kiedy piszę ten komentarz, panuje nie tylko cisza wyborcza, ale i zapanowała dziwna cisza o tej rocznicy. Nie przeglądałem wszystkich „ważnych” gazet ogólnopolskich, które ukazały się w piątek 19 października, ale wydaje mi się, że tylko jedna zauważyła tę rocznicę. Być może dlatego, że pozostaje ona wciąż dla jednych niewygodna, bo przypomina tamten miniony czas, gdy „władza” mogła wszystko zaplanować – nawet śmierć niewinnego, albo też dlatego, że dla innych stanowi ona wyrzut sumienia, spowodowany zdradą i porzuceniem ideałów oraz wartości, dla których warto zawsze oddać życie i którym należałoby być wiernym. Cisza jednak ma to do siebie, że budzi do refleksji. Zatem może trzeba ją podjąć i pomyśleć, że jednak nie wszystko stracone i że jeszcze raz warto rozpocząć od nowa, co wcale nie musi oznaczać, że tak samo jak dotychczas. Nie zapominajmy też tych ostatnich słów Sługi Bożego Księdza Jerzego, który modlił się przed śmiercią, „byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”.