W piątek 21 września we włocławskiej Galerii Sztuki Współczesnej odbyła się uroczystość jubileuszowa. Świętowano 80. rocznicę urodzin Stanisława Zagajewskiego: wybitnego rzeźbiarza prymitywisty, samouka należącego do grona najwybitniejszych polskich twórców sztuki naiwnej, o którego dzieła zabiegają światowe galerie i muzea.
Data urodzin artysty jest umowna: jako około dwuletni chłopiec, zimą 1929 r. został porzucony przez matkę (?) obok kościoła
św. Barbary w Warszawie. Dziecku nadano imię i nazwisko, a do metryki wpisano dane osobowe: Stanisław Zagajewski, syn Heleny, urodzony w Warszawie 20 września 1927 r. Lata dzieciństwa chłopiec spędził w zakładach wychowawczych, prowadzonych przez siostry zakonne. Już wtedy dał o sobie znać jego rzeźbiarski talent. Odtrącany przez rówieśników z powodu nieznacznego kalectwa (utykał na nogę), a przede wszystkim dlatego, że był „inny”, Staszek stworzył sobie azyl, własny świat. Zaludniał go figurkami z gliny, które lepił z pasją. Po wojnie uczęszczał do szkoły budowlanej w Warszawie; po pewnym czasie przerwał naukę i podjął pracę zawodową. Wykonywał sztukaterie w odbudowywanej stolicy, później imał się najróżniejszych zajęć. Pracował w zakładach ceramicznych i w Cepelii. Tu poznał tajniki wypalania glinianych form, jednak najemna, odtwórcza praca najwyraźniej go nudziła. W latach 60. ubiegłego wieku zjechał do Włocławka; dzięki staraniom prof. Aleksandra Jackowskiego z Instytutu Sztuki PAN osiadł tu na stałe i rozpoczął samodzielną działalność jako rzeźbiarz.
Tworzy w glinie, oryginalne obiekty i instalacje: monumentalne kompozycje sakralne, które nazywa ołtarzami. W charakterystycznej bogatej ornamentyce roślinnej spotykają się ludzie i niby-zwierzęta, święci i przedziwne stwory. Część prac zawiera drobne elementy metalowe, plastikowe, szklane: śrubki, nakrętki, koraliki itp.
Niezmiennie naznaczony piętnem outsidera, dziwaka, Stanisław Zagajewski nadal pozostaje wędrowcem wśród światów. Jest człowiekiem, który zawierzył rzeczywistości wewnętrznej, najprostszym elementom kultury, marzeniom i fantazji. Jego charakterystyczna postać – zawsze w otoczeniu licznych psów – już na zawsze wpisana została w pejzaż włocławskich ulic, podwórek starych kamienic, które penetrował w poszukiwaniu tworzywa do swoich prac. Znajdował je na chodnikach, w śmietnikach, w przepastnych bramach... W jego stronę niejeden raz rzucono kamieniem, śmiano się urągliwie, niejedno dziecko wrzasnęło na całe gardło: „Stasiu śrubka!”...
O stylu życia i fenomenie Stanisława Zagajewskiego napisano wiele, a wiele jeszcze zostanie kiedyś napisane. Nigdy nie przywiązywał wagi do spraw materialnych, nawet gdy był już artystą uznanym w Polsce i za granicą. Wielokrotnie kradziono mu lub wyłudzano od niego pieniądze i rzeźby. Przez lata żyjąc z wyboru w skrajnej biedzie, zawsze miał mądrych opiekunów. Do ich grona należy wspomniany już prof. Aleksander Jackowski i pracownicy Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku oraz jeszcze kilka osób. To głównie dzięki ich wrażliwości, determinacji i pozytywnemu uporowi Stanisław Zagajewski nie umarł z głodu czy chorób, nie zamarzł, nie dostał odleżyn. Od półtora roku opiekunką artysty, poruszającego się na wózku inwalidzkim, jest z urzędu, ale i z serca, p. Irena Kurlapska.

Medal Senatu RP wręcza jubilatowi Andrzej Person
Z czasem Włocławek stał się dumny z Zagajewskiego; dziś nawet nazywany jest „ikoną włocławską”. Nic w tym dziwnego, bowiem wiele osób czy środowisk utożsamia jego nazwisko z Włocławkiem, podobnie jak ma to miejsce w przypadku Nikifora i Krynicy. Miejscowe muzeum słusznie szczyci się zbiorem ponad 120 rzeźb Stanisława Zagajewskiego, zgromadzonych na stałej wystawie. Mają je w kolekcjach także muzea etnograficzne w Warszawie, Toruniu i Lozannie. Rzeźby pana Stanisława budzą zachwyt publiczności na wszystkich ważnych wystawach twórców z kręgu Art Brut (sztuki surowej, sztuki naiwnej, sztuki innej).
Z okazji jubileuszu Stanisław Zagajewski otrzymał z rąk Doroty Ząbkowskiej Nagrodę Specjalną Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, został również odznaczony Medalem Honorowym Senatu RP, wręczono mu też inne nagrody i kwiaty. Wspólnie odśpiewano „Sto lat”. Wśród składających życzenia nie zabrakło władz samorządowych z prezydentem Włocławka Andrzejem Pałuckim.
Spotkanie prowadziła dyrektor GSW Lidia Piechocka-Witczak. Przyjęciu z urodzinowym tortem i szampanem towarzyszyła muzyka w wykonaniu zespołu Camerata Vladislavia i obecność licznych mediów. – Talent to siła nadprzyrodzona w człowieku; aby być artystą, trzeba mieć wielkie powołanie od samego Boga. Poza tym trzeba wiele pracować. W tej chwili wykonuję duży ołtarz; pragnę być artystą do końca – zwierzył się dziennikarzom Zagajewski.