Logo Przewdonik Katolicki

Świat się wali?

ks. Wojciech
Fot.

To było trzy miesiące temu. Tej niedzieli Kościół czytał fragment Ewangelii św. Jana. Przygotowując się do homilii, którą miałem wygłosić w jednej z kaplic, Słowo Boże oparłem o zdanie Pana Jezusa: Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie (J 16,12). Swoją myśl sprowadziłem do następującej kwestii: pomnażanie wiary w sercu pomaga...

To było trzy miesiące temu. Tej niedzieli Kościół czytał fragment Ewangelii św. Jana. Przygotowując się do homilii, którą miałem wygłosić w jednej z kaplic, Słowo Boże oparłem o zdanie Pana Jezusa: „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie” (J 16,12). Swoją myśl sprowadziłem do następującej kwestii: pomnażanie wiary w sercu pomaga przyjąć, zgodzić się, zaakceptować wymagającą prawdę np. o chorobie nowotworowej, zdradzie męża, bezpłodności, zwolnieniu z pracy, uzależnieniu dziecka od narkotyków. Wierząc w Boga i Jemu ufając, uniesiemy i przeżyjemy najtragiczniejszą prawdę. Msza św. dobiegła końca, gdy zdjąłem szaty liturgiczne, do zakrystii weszła pani, którą znam od kilkunastu lat. Zwróciła się do mnie z prośbą:

„Proszę księdza, na tej Mszy św. był obecny Patryk. On tego jeszcze nie wie, ale przeprowadzone badania wykazały u niego białaczkę. Proszę o modlitwę...”.

*


Przypuszczam, że jest to bardzo trudne. Żyjemy swoją codziennością, raczej patrzymy przez siebie z nadzieją, choćby taką polską „jakoś to będzie”. Mimo trudności wiążemy koniec z końcem, aż tu nagle, bez żadnego ostrzeżenia, przychodzi nam zmierzyć się z prawdą bardzo wymagającą. Ktoś nagle umarł, uchodzące za udane małżeństwo rozpada się, nieletnia córka jest w ciąży, ktoś bliski został aresztowany...w skrzynce pocztowej czeka na nas astronomiczny rachunek za telefon komórkowy... Życie pokazuje, że trudy, choroby, dramaty, które zbliżają się do nas stopniowo, jakby po schodach, łatwiej je przyjąć i zmierzyć się z nimi. Ale, gdy bolesne doświadczenie przychodzi nagle i niespodziewanie...? Iluż ludziom dosłownie świat się wali...

Niestety nie da się wszystkiego w życiu przewidzieć. Życie jest większe od naszych przewidywań i naszej wyobraźni, stąd potrzeba głębokiej wiary. Wiary, której życiem jest życie Ducha Świętego. Dlatego Pan Jezus po przytoczonych powyżej zdaniu dodał: „Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy” (J 16,13). Duch Prawdy, to Duch Święty, to Moc z wysoka, także nasz niezawodny Pocieszyciel.

Wspomniany na początku Patryk to kilkunastoletni chłopiec. W tak młodym wieku każda bolesna informacja jest trudna do przyjęcia. Nie tylko dla dziecka, ale także dla jego rodziców i wychowawców. Potrzeba dużo mocy Ducha Świętego.

Kończą ten felieton, zachęcam do systematycznej, z całego serca odmawianej modlitwy, do ciągłego wołania: „Przybądź Duchu Święty...”, do dziecięcego zaufania wobec Boga i Matki Najświętszej. Gdy będziemy mieli wiarę, to nawet najboleśniejsza, niespodziana prawda nas nie załamie i świat nam się nie zawali. By tak było, potrzeba wiary, która nie boi się prawdy.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki