Logo Przewdonik Katolicki

Listy do redakcji

PK
Fot.

Modlitwa o wstawiennictwo Jestem chorym emerytem. Mam prośbę, aby redakcja opublikowała na łamach Przewodnika Katolickiego modlitwę, za pomocą której można się modlić za wstawiennictwem Jana Pawła II o zdrowie i opiekę. Z góry dziękuję za pomoc. Odpowiedź Do czasu beatyfikacji Sługi Bożego Jana Pawła II używa się następującej modlitwy: Boże, w Trójcy Przenajświętszej,...

Modlitwa o wstawiennictwo
Jestem chorym emerytem. Mam prośbę, aby redakcja opublikowała na łamach „Przewodnika Katolickiego” modlitwę, za pomocą której można się modlić za wstawiennictwem Jana Pawła II o zdrowie i opiekę. Z góry dziękuję za pomoc.

Odpowiedź

Do czasu beatyfikacji Sługi Bożego Jana Pawła II używa się następującej modlitwy: Boże, w Trójcy Przenajświętszej, dziękujemy Ci za to, że dałeś Kościołowi Papieża Jana Pawła II, w którym zajaśniała Twoja ojcowska dobroć, chwała krzyża Chrystusa i piękno Ducha miłości. On, zawierzając całkowicie Twojemu miłosierdziu i matczynemu wstawiennictwu Maryi, ukazał nam żywy obraz Jezusa Dobrego Pasterza, wskazując świętość, która jest miarą życia chrześcijańskiego, jako drogę dla osiągnięcia wiecznego zjednoczenia z Tobą. Udziel nam, za Jego przyczyną, zgodnie z Twoją wolą, tej łaski, o którą prosimy z nadzieją, że Twój sługa Papież Jan Paweł II zostanie rychło włączony w poczet Twoich świętych. Amen.


Drobne nieścisłości
W nawiązaniu do artykułu Adama Suwarta „Przyjdź Królestwo Twoje”, zamieszczonego w „Przewodniku Katolickim” w numerze 24 (17.06.2007), chciałbym wskazać na drobną nieścisłość. Zamieszczone tam zdanie: „Pontyfikat Piusa XI, wybranego na papieża w 1922 roku, przypuszczalnie przy znacznym poparciu kard. Hlonda…”, może sugerować, że sam August Hlond – jako kardynał – w znaczący sposób wpłynął na ten wybór. Nie ulega wątpliwości, że August Hlond był wielkim entuzjastą kard. Achille Ratti, który przyjął imię Piusa XI, ale w 1922 roku nie był jeszcze ani Prymasem, ani kardynałem, i na pewno nie brał udziału w konklawe. Ksiądz August Hlond był wtedy inspektorem prowincji austriacko-węgierskiej księży salezjanów. Dopiero przez Piusa XI został mianowany administratorem apostolskim w Katowicach, kilka lat później otrzymał sakrę biskupią, a kardynałem został kreowany w roku 1927. W konklawe z 1922 roku uczestniczyło dwóch kardynałów polskich, kreowanych w 1919 roku: arcybiskup poznańsko-gnieźnieński Edmund Dalbor, Prymas Polski, oraz arcybiskup warszawski Aleksander Kakowski.
Z serdecznym pozdrowieniem
ks. Maciej Szczepaniak, rzecznik prasowy
Kurii Metropolitalnej w Poznaniu


Odpowiedź

Czcigodny Księże Doktorze,
dziękuję za wnikliwą lekturę mojego skromnego artykułu. Po przeanalizowaniu wskazanej przez Czcigodnego Autora listu „drobnej nieścisłości” doszedłem do wniosku, że istotnie pewna niezręczność sformułowania mogłaby wprowadzić w błąd Czytelnika słabiej znającego biografię Augusta Hlonda. Choć, jak pisze Ksiądz Rzecznik, „w 1922 roku (Hlond) nie był jeszcze ani Prymasem, ani kardynałem”, to z pewnością jako inspektor rozległej (bo obejmującej swym zasięgiem terytoria Austrii, Węgier, południowej Polski, południowych Niemiec i części Szwajcarii) prowincji znaczącego już wówczas zakonu salezjanów, miał przemożny, choć nieformalny wpływ na opinie wielu dostojników Kościoła. Jeszcze bardziej wpływy te zaznaczyć się miały podczas kolejnego konklawe w 1939 roku, kiedy to ks. Hlond – już kardynał – wymieniany był w prasie międzynarodowej nawet w gronie tzw. papabile. Niemniej podzielam opinię Czcigodnego Autora listu, że zakwestionowane sformułowanie w odniesieniu do roku 1922 może być rzeczywiście zbyt daleko idące, szczególnie dlatego, że ksiądz Hlond, jak słusznie Ksiądz Rzecznik zauważa, nie był jeszcze wówczas kardynałem.
Jednocześnie pozwolę sobie z całą pokorą zauważyć, że tytulatura zawarta w liście Czcigodnego Księdza w stosunku do kard. Dalbora: „arcybiskup poznańsko-gnieźnieński”, przez większość historyków uznawana jest za błędną. Zgodnie z zapisami bulli cyrkumskrypcyjnej „De salute animarum” z 1821, roku mieliśmy bowiem do czynienia z arcybiskupem gnieźnieńskim i poznańskim, a więc ordynariuszem dwóch odrębnych organizmów archidiecezjalnych pod zwierzchnictwem jednego arcybiskupa – mówiąc w skrócie: dwie archidiecezje połączone były unią personalną na zasadzie równorzędności w osobie jednego arcypasterza. Stosowane niekiedy sformułowanie „arcybiskup poznańsko-gnieźnieński” jest mylące nie tylko ze względu na nieuwzględnienie starszeństwa i precedencji archidiecezjalnej, ale także dlatego, że mogłoby sugerować, iż istniała jedna archidiecezja „poznańsko-gnieźnieńska”.
Adam Suwart

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki