„Uważajcie za rzecz zupełnie pewną, że Jezus Chrystus nigdy nie opuści tego Towarzystwa, jak długo świat istnieć będzie. Albowiem skoro On je na początku zasadził, któż je wykorzenić zdoła”. Niemal pół tysiąca lat istnienia dzieła św. Anieli Merici, z czego 150 lat także w Polsce, potwierdza słowa wypowiedziane przez jego założycielkę.
Sto pięćdziesiąt lat minie 2 lipca od założenia w Poznaniu pierwszego klasztoru i szkoły urszulanek na ziemiach polskich. W tym roku upływa także 200 lat od kanonizacji św. Anieli Merici, ich założycielki, która żyła na przełomie XV i XVI w. we Włoszech. W 1535 r. utworzyła ona w Brescii Towarzystwo św. Urszuli, rodzaj świeckiego instytutu życia konsekrowanego, któremu dała za wzór męczennicę z przełomu III i IV w., odważną, mądrą i oddaną Chrystusowi aż do złożenia swego życia w ofierze.
Nauczanie według „Rad”
Św. Aniela nadała towarzystwu oryginalną strukturę i ułożyła dla niego „Regułę”. Pozostawiła też dwa inne pisma: „Rady” oraz „Testament”. Przekazała w nich swoją chrystocentryczną duchowość, umiłowanie Biblii oraz niezłomną wierność Kościołowi, chociaż jasno widziała wszystkie braki, jakie były jego udziałem w XVI w. Z pism założycielki siostry mogły czerpać przez wieki głęboko humanistyczną myśl pedagogiczną, opartą na prostej zasadzie miłości Boga ponad wszystko i żarliwym pragnieniu zbawienia drugiego człowieka; miłości podwójnej, a jednej, która jest odpowiedzią na to, co stanowiło fundament duchowości św. Anieli: głęboka wiara, że to Bóg pierwszy nas umiłował i pozostaje niezmiennie „Tym, który nas kocha”.
Oddane katechizacji dzieci i młodzieży wspólnoty urszulanek powstawały najpierw na północy Włoch, skąd zostały przeszczepione do Francji. Tam w początkach XVII w. stały się zakonem (
Ordo Sanctae Ursulae) o uroczystych ślubach i klauzurze papieskiej. Nadal jednak pełniły dzieło edukacji wobec dziewcząt i kobiet. Przy ich klasztorach powstawały bezpłatne szkoły otwarte dla uczennic z miasta , zarówno ubogich, jak i bogatych, oraz szkoły-pensjonaty dla dziewczynek pochodzących na ogół z rodzin szlacheckich. Siostry tworzyły także szkoły niedzielne i świąteczne dla najuboższych dziewcząt i kobiet pracujących. Poza katechizmem i podstawową alfabetyzacją uczyły w nich praktycznych zawodów, aby ułatwić im możliwość zarabiania na życie.
Budynki urszulańskiej szkoły i internatu przy Wałach Leszczyńskiego (obecnie al. Niepodległości) w Poznaniu w 1939 r.
Znakomite narzędzie
W XVII- i XVIII-wiecznej Europie urszulanki odegrały w dziedzinie religijnej, a także ogólnej edukacji kobiet rolę podobną do tej, jaką spełnili jezuici w swoich kolegiach w stosunku do młodzieży męskiej. Podobnie jak jezuici, urszulanki stały się znakomitym narzędziem w rękach biskupów związanych z nurtem potrydenckiej reformy i bardzo przyczyniły się do odrodzenia religijnego społeczeństwa w dobie baroku. W samej tylko Francji do wybuchu rewolucji w ok. 350 szkołach uczyło ponad 10 tys. dobrze przygotowanych nauczycielek. Siostry tworzyły szkoły nie tylko w krajach Europy, ale swój system edukacyjny przeszczepiły też na tereny obu Ameryk, Australii, Azji i Afryki.
U progu XX w., na życzenie Stolicy Apostolskiej, między częścią autonomicznych klasztorów zawiązała się Unia Rzymska Zakonu św. Urszuli. Oprócz niej w XX w. powstały inne, mniej lub więcej scentralizowane formy organizacji, jak np. unia urszulanek kanadyjskich, unia irlandzka czy federacja urszulanek języka niemieckiego.
W walce o polskość
Na ziemie polskie siostry przybyły z Wrocławia, gdzie klasztor niemieckich urszulanek istniał od XVII w. W 1857 r. założyły szkołę w Poznaniu, a w 1868 r. w Gnieźnie. Warunki pracy sióstr nigdy w ciągu 150 lat nie należały do łatwych. W ich dziejach odzwierciedlały się bowiem losy narodu polskiego przeżywającego w XIX i XX w. dramatyczne przemiany i doświadczającego wielkich zagrożeń. Siostry zostały sprowadzone do Wielkopolski, znajdującej się wówczas pod zaborem, przez przedstawicieli tamtejszego społeczeństwa, aby poprzez edukację dziewcząt bronić tego, co było wówczas najświętsze: ducha polskości i katolicyzmu. Z tego właśnie powodu zostały stąd usunięte w okresie kulturkampfu. Udało im się także, pomimo trudności, otworzyć szkołę w Krakowie i Tarnowie, a następnie do 1917 r. także w Kołomyi, Stanisławowie, Lwowie i w Lublinie. Po odzyskaniu przez kraj niepodległości, dla skuteczniejszej pracy w ojczyźnie, autonomiczne dotąd klasztory zawiązały w 1919 r. Unię Polską. Przygotowało to zakon i uprościło w 1936 r. jego przyłączenie się do Unii Rzymskiej jako odrębnej prowincji.
Zahamowany rozwój
Okres dwudziestolecia międzywojennego był czasem dynamicznego rozwoju szkół urszulańskich w całej Polsce i dużego wzrostu liczby sióstr. Powstały nowe placówki: szkoły w Rybniku na Śląsku, w Gdyni, Kościerzynie i Włocławku, także placówka misyjna w Charbinie (dawna Mandżuria). W roku szkolnym 1934/1935 w urszulańskich szkołach podstawowych, średnich i zawodowych uczyło się ok. 4 tys. dzieci i młodzieży. Siostry prowadziły również przedszkola i dwie bursy dla akademiczek. Nawet w miejscowościach wiejskich, w których znajdowały ich domy przeznaczone na wypoczynek dla sióstr i wychowanek, w ciągu roku gromadziły dzieci i młodzież wiejską, ucząc ją i katechizując, tworząc koła zainteresowań, prowadząc kursy krawieckie i inne.
Druga wojna światowa położyła kres tej działalności. Na północy Polski, w Wielkopolsce i na Śląsku szkoły urszulańskie zamknięto, siostry wysiedlono, a gmachy zajęli Niemcy. Na Wschodzie domy urszulanek zajmowane były kolejno przez Sowietów, potem Niemców. Wreszcie władze sowieckie nakazały siostrom w 1945 r. opuszczenie placówek. Także szkoły w tzw. Generalnej Guberni zostały zlikwidowane już w listopadzie 1939 r. Od początku wojny urszulanki włączyły się jednak w tajne nauczanie, a także w szeroko zakrojoną pracę społeczną.
Budynki urszulańskiej szkoły i internatu przy al. Niepodległości rok 2007
Powojenna rzeczywistość
Natychmiast po zakończeniu wojny urszulanki przystąpiły do ponownego otwierania swoich szkół. Już od kwietnia i maja 1945 r. na nowo rozpoczynały w nich pracę: do przedszkoli oraz szkół podstawowych i średnich garnęły się tysiące uczennic. W roku szkolnym 1945/1946 uczyły one ok. 6 tys. dzieci i młodzieży. Jednak od 1948 r. zaczęła się walka o te placówki z reżimem komunistycznym. Trudno tu opisywać przejścia pojedynczych sióstr, zwłaszcza odpowiedzialnych za szkoły dyrektorek, grona nauczycielskiego, szykanowanych przez nową władzę. Dokumenty dostępne dziś w archiwach państwowych i kościelnych pokazują, ile wysiłku wkładano w ratowanie szkół przed zamknięciem. Proces likwidacji rozpoczął się w 1949 r. (jako pierwsze zabrano siostrom szkoły podstawowe) i trwał aż do roku 1962. Państwo jednocześnie rekwirowało siostrom gmachy szkolne z całym ich wyposażeniem.
Odczytywanie znaków czasu
Pozbawiane właściwego im apostolstwa poprzez pracę w szkołach, do czego były starannie przygotowywane przez swoją formację duchową oraz intelektualną, a wiele z nich poprzez studia uniwersyteckie, urszulanki potrafiły jednak znaleźć nowe pole działalności. Już od lat 50. coraz bardziej włączały się w pracę katechetyczną. Do 1990 r. objęły katechezą ok. 300 tys. dzieci i młodzieży. Lekcje religii odbywały się często w niezwykle trudnych warunkach, ale urszulanki raz jeszcze, zgodnie z zaleceniem swojej założycielki, dały wyraz umiejętności odczytywania znaków czasu i dostosowywania się do ich wymogów.
Po powstaniu „Solidarności” z entuzjazmem podjęły wezwanie Kościoła, by powrócić do pracy w szkołach, tam gdzie to było możliwe. W roku 1982 na nowo otworzyły licea ogólnokształcące w Rybniku i Poznaniu. W tym ostatnim mieście podjęły pracę szkolną już po raz czwarty: najpierw wygnane przez Bismarcka w 1875 r., potem przez hitlerowców w 1939 r. i pozbawione szkoły przez komunistów w 1962 r., znów otworzyły ją po dwudziestu latach! W 1994 r. wznowiła też swoją działalność Szkoła Podstawowa w Krakowie.
Dzisiaj w prowincji polskiej na różnych stopniach edukacji, od przedszkola po uniwersytet, pracuje ponad sto sióstr. Od szesnastu lat apostołują one także na terenie Ukrainy: w Kijowie, Czerniowcach Podolskich, Kołomyi, Stanisławowie i Sumach, katechizując i na różny sposób pomagając w pracach duszpasterskich tamtejszych parafii.