Logo Przewdonik Katolicki

Myśląc, Ojczyzna...

ks. Lech Bilicki
Fot.

Nie tylko pozostawiony nam, jakby w spadku, przez Karola Wojtyłę poemat noszący wyżej przywołany tytuł, ale także niezwykle ważne dla historii Polski dni, które przeżywamy każdego roku na przełomie kwietnia i maja, powinny pobudzać do refleksji nad tym, czym jest Ojczyzna i czym jest patriotyzm, czyli prawdziwa miłość Ojczyzny. I chociaż coraz trudniej w dobie otwartych granic do Europy...

Nie tylko pozostawiony nam, jakby w spadku, przez Karola Wojtyłę poemat noszący wyżej przywołany tytuł, ale także niezwykle ważne dla historii Polski dni, które przeżywamy każdego roku na przełomie kwietnia i maja, powinny pobudzać do refleksji nad tym, czym jest Ojczyzna i czym jest patriotyzm, czyli prawdziwa miłość Ojczyzny. I chociaż coraz trudniej w dobie otwartych granic do Europy i masowych wyjazdów z kraju o tym mówić i zachować w wielkim poważaniu umiłowanie Ojczyzny, to jednak warto, zwłaszcza w kontekście uroczystości głównych patronów Polski – świętych biskupów i męczenników – Wojciecha i Stanisława, a także uroczystości Królowej Polski i rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja.

Wyrośliśmy przecież jako naród z tych „ziaren wrzuconych w ziemię, które obumarły”, abyśmy my mogli żyć tym, co zawsze uważane było za dobre, piękne, prawdziwe, a co wyrasta wprost z Ewangelii, za którą oni przelali męczeńską krew. Żyjemy pod szczególną opieką Tej, która dana „została narodowi polskiemu, jako przedziwna pomoc i obrona”. Ten namysł jest tym bardziej potrzebny, że ciągle pełni niepokoju obserwujemy wszystko, co dzieje się w kraju i ciągle doświadczamy, jak trudno rzeczywiście zadbać o to, by było tak, jak jeszcze niedawno bywało, że bonum rei publicae suprema lex esto – dobro Rzeczypospolitej jest dobrem najwyższym.

Jakże szybko zapomnieliśmy o tym – i jak szybko zapominamy o przestrogach, jakie wypowiadał wielki Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński, że „naród bez przeszłości jest godny współczucia. Naród, który nie może nawiązać do dziejów, który nie może wypowiedzieć się zgodnie ze swoją własną duchowością – jest narodem niewolniczym. Naród, który odcina się od historii, który się jej wstydzi, który wychowuje młode pokolenie bez powiązań historycznych – to naród renegatów! Taki naród skazuje się dobrowolnie na śmierć, podcina korzenie własnego istnienia”.

Jakże szybko zapomnieliśmy o pełnym smutku, a nawet zadziwiającym wzburzeniu, jakie towarzyszyło wołaniu Jana Pawła II, który – jakby się usprawiedliwiając – tłumaczył, dlaczego tak, a nie inaczej mówi, bo „to jest moja matka, ta Ojczyzna. To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, Wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć. Was też powinny boleć! Łatwo jest zniszczyć, trudniej odbudować. Zbyt długo niszczono! Trzeba intensywnie odbudowywać. Nie można dalej lekkomyślnie niszczyć!”.

Obyśmy choć w części zachowali taką wrażliwość na sprawy Ojczyzny, jaką mieli wielcy kontynuatorzy misji św. Wojciecha i św. Stanisława.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki