Logo Przewdonik Katolicki

Misja Benedykta XVI

Ks. Krzysztof Wętkowski
Fot.

Pielgrzymka Ojca Świętego do Turcji została zgodnie uznana przez komentatorów za udaną i zakończoną sukcesem. W szczególności bierze się pod uwagę fakt, że Papież pojechał do kraju muzułmańskiego w trudnej sytuacji w relacjach Kościół islam, powstałej po słynnym, chociaż niekoniecznie znanym i zrozumianym wykładzie ratyzbońskim. Jednak w pierwszej kolejności Benedykt...

Pielgrzymka Ojca Świętego do Turcji została zgodnie uznana przez komentatorów za udaną i zakończoną sukcesem. W szczególności bierze się pod uwagę fakt, że Papież pojechał do kraju muzułmańskiego w trudnej sytuacji w relacjach Kościół – islam, powstałej po słynnym, chociaż niekoniecznie znanym i zrozumianym wykładzie ratyzbońskim.

Jednak w pierwszej kolejności Benedykt XVI udał się do bardzo małej wspólnoty katolickiej, aby wypełnić swoją misję utwierdzania braci w wierze. Pojechał także do wspólnoty chrześcijańskiej, aby kontynuować dialog z prawosławiem. Spotkania te odbywały się na ziemi, na której aktualnie obecność chrześcijan jest niemalże śladowa, ale gdzie Kościół u swoich początków był niezwykle żywy. W kontekście wspomnianego wyżej wykładu i aktualnych starań Turcji o przyjęcie do Unii Europejskiej, właśnie spotkanie z islamem wybiło się na pierwszy plan tej trudnej podróży. Turcja jest krajem z większością islamską, ale jest także krajem laickim, a więc całkowicie nietypowym dla świata islamskiego, chociaż ostatnie lata przynoszą pewne zmiany w tym zakresie i islam jest coraz bardziej obecny w sferach życia publicznego. Jest też krajem, który od dawna zabiega o przyjęcie do UE i nie może pozwolić sobie na wizerunek państwa nietolerancyjnego czy też takiego, w którym standardy demokratyczne nie są przestrzegane. Stąd premier Turcji, który wcześniej zapowiadał, że nie będzie mógł spotkać się z Papieżem, nie tylko z nim rozmawiał, ale przywitał na lotnisku.

Niektórzy czekali na gesty Ojca Świętego, a nawet na to, że przeprosi za wykład w Ratyzbonie. Oczekiwania te się nie spełniły i nie spełnią, bo nie ma za co przepraszać. Trudno przewidywać, jakie rzeczywiste skutki będzie miała pielgrzymka, oprócz już dostrzeganego faktu, że nieco złagodziła napięcia. Papież, jak do tego zdążył już nas przyzwyczaić, wypowiada się jasno, prosto i precyzyjnie, a jeśli ktoś bierze jego serdeczność, pewną nieśmiałość i ostrożność za słabość, to się myli. Obecnie, po półtorarocznym pontyfikacie widać, że Benedykt XVI, który jak sam to zapowiadał zamierzał głównie pogłębiać nauczanie poprzednika, staje wobec nowego wyzwania. Tak jak Jan Paweł II miał doprowadzić do tego, aby Kościół Europy oddychał obydwoma płucami, Zachodu i Wschodu, tak Benedykt XVI staje wobec wyzwania ponownego spotkania w Europie chrześcijaństwa i islamu. Jego misją staje się dialog pomiędzy chrześcijaństwem a islamem. Można było to już dostrzec w czasie pielgrzymki, nie tylko przez gesty, chociażby w czasie modlitwy w Błękitnym Meczecie, ale i przez słowa, także te wpisane do księgi pamiątkowej w Hagia Sophia: „W naszej różnorodności odnajdujemy się w wierze w jednego Boga. Niech Bóg nas oświeci i pozwoli znaleźć nam drogę miłości i pokoju”.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki