Z Januszem Małeckim i Sławomirem Sujkowskim,
jednymi ze współorganizatorów najbliższej diecezjalnej pielgrzymki,
rozmawia Adam Gajewski
Prowadzą Panowie biuro pielgrzymkowo-turystyczne. Towarzyszycie pątnikom praktycznie w całej Europie. Czy Dachau to ważny punkt na pielgrzymkowej mapie?
JM – Dachau jako cel pielgrzymki pojawia się rzadko. Dla nas to również nowe wyzwanie – każdy jednak czuje, jak ważne i szczególne. Młoda diecezja bydgoska podąża wszak do prochów swojego patrona, szuka źródeł...
SS – Nowa trasa nie do końca oznacza, że jest nieznana. Regularnie podążamy do Altötting, „bawarskiej Częstochowy”. Mijając były obóz, proponowaliśmy zazwyczaj dłuższy postój, indywidualne zwiedzanie. Bawaria jest cudem natury, piękną krainą, nie każdy pamięta, iż funkcjonował tutaj pierwszy hitlerowski obóz koncentracyjny. Nie każdy jest duchowo przygotowany na przekroczenie bramy z napisem „Arbei macht frei”. Takie miejsca wręcz zmuszają ludzi do refleksji, przemyśleń na temat wartości.
Panowie zwiedzali teren KL Dachau?
JM – Byłem tam. To miejsce poraża, podobnie jak Oświęcim, Majdanek, inne zachowane obozy koncentracyjne. Poszerza też naszą wiedzę na temat tragicznej historii Europy. W istniejącym od 1933 roku obozie naziści „uczyli” się swoich zbrodni. Ich ofiarami padali również pobratymcy – Niemcy. O tym też trzeba pamiętać.
SS – Każdy Polak powinien też „automatycznie” kojarzyć Dachau z miejscem szczególnego prześladowania naszych kapłanów. Klerycy bydgoskiego seminarium udają się na spotkanie z cieniami swoich heroicznych poprzedników…