Logo Przewdonik Katolicki

Ślady pamięci (8) Muzyka ocalona

Piotr Pawłowski
Fot.

Biskupi włocławscy w dawnej Rzeczypospolitej słynęli z zamiłowania do muzyki. Wyborne kapele posiadali: Stanisław Karnkowski, Hieronim Rozrażewski, Paweł Wołucki, Mikołaj Gniewosz i inni. W rezydencjach i pałacach (Włocławek, Raciąż, Wolborz, Piotrków, Gdańsk) mieli osobne izby muzykowskie służące za salki koncertowe oraz pokoje ćwiczeń dla muzyków. Od dawien...

Biskupi włocławscy w dawnej Rzeczypospolitej słynęli z zamiłowania do muzyki. Wyborne kapele posiadali: Stanisław Karnkowski, Hieronim Rozrażewski, Paweł Wołucki, Mikołaj Gniewosz i inni. W rezydencjach i pałacach (Włocławek, Raciąż, Wolborz, Piotrków, Gdańsk) mieli osobne „izby muzykowskie” służące za salki koncertowe oraz pokoje ćwiczeń dla muzyków.

Od dawien dawna muzyka – najpierw chóralna, później także instrumentalna – rozbrzmiewała w katedrze włocławskiej. Jej początki giną jednak w pomroce dziejów. Zrazu były to chóry i zespoły tworzone doraźnie i działające z hojności swoich mecenasów.

Początki stałego zespołu muzycznego sięgają 1641 r., gdy bp Maciej Łubieński aktem erekcyjnym z 3 stycznia ustanowił osobną bursę muzyczną i wyznaczył jej stałe dochody. Niewiele wiemy o życiu muzycznym katedry i o luminarzach tego życia, o wykonawcach, twórcach muzyki i śpiewu. Znamy dziś tylko kilku kompozytorów doby staropolskiej, działających we Włocławku. Przeważnie, oprócz imion i nazwisk (Choromański, Joannes Lilius, Józef Fischer), niewiele o nich wiemy, ich twórczość zaginęła.

Lepiej znamy Macieja Hiacynta Wronowicza (zm. ok. 1684). Jego twórczość, podobnie jak pozostałych, popadła w niepamięć, a utwory zaginęły dawno temu. Ksiądz Stanisław Chodyński, autor pionierskiej pracy o dziejach muzyki włocławskiej pt. „Organy, śpiew i muzyka w kościele katedralnym włocławskim” (Włocławek, 1902), nie potrafił wymienić żadnego utworu Wronowicza. Dziś sytuacja wygląda trochę lepiej. Najpierw prof. Aleksander Poliński natrafił, w 1907 r., w szczątkach biblioteki muzycznej pozostałej po kapeli łowickiej na dwa nieznane utwory Wronowicza („De profundis” i „Laudate Dominum”). Później odnaleziono kolejne dwa utwory („In dulci iubilo” i „Lauda Sion Salvatorem”). Cudem ocalone dzieła są uznawane za skarby muzyki polskiego baroku, znane i cenione nie tylko przez badaczy i muzykologów, ale i koneserów dawnej muzyki. W latach 60. XX w. upowszechniło je drukiem Polskie Wydawnictwo Muzyczne. Obecnie wszystkie znane dzieła Macieja Wronowicza ma w swoim repertuarze zespół muzyki barokowej „Concerto Polacco”, powstały w 1991 r. z inicjatywy światowej sławy klawesynisty i organisty Marka Toporowskiego. Ostatnio włączył je do repertuaru powstały w 1999 r. zespół „Wratislaviense Bach Collegium”. Utwory Wronowicza były wykonywane z powodzeniem w wielu krajach Europy. W 2001 r. ukazało się ich pierwsze światowe nagranie płytowe w wydawnictwie „Musicon”, w kolekcji mistrzów polskiego baroku – „Baroque Music in Poland” [MCD 015]. Nagrania dokonano pod patronatem kard. Henryka Gulbinowicza, w dniach 11-18 kwietnia1994 r., w kościele św. św. Piotra i Pawła we Wrocławiu.

O Macieju Wronowiczu – najstarszym znanym polskim kompozytorze działającym we Włocławku – wiemy, że 29 maja 1680 r. objął po wikariuszu ks. Tomaszu Wojciechowskim dyrekcję chóru katedralnego i kapeli. Kapituła wyznaczyła mu stałą pensję 200 zł rocznie oraz mieszkanie z ogrodem warzywnym i jeden chleb tygodniowo. Przyznano mu także 10 „liber” papieru nutowego, w zamian za co miał wszystkie swe kompozycje muzyczne pozostawić na własność chórowi katedralnemu i wpisać je do inwentarza. Utwory, które dziś znamy, urzekają atmosferą i kunsztem. Pierwszy z nich, „De profundis”, oparty jest na tekście Psalmu 130, znanego jako „Modlitwa żalu i nadziei”. Był wykonywany podczas obrzędów pogrzebowych jako oficjum za zmarłych, ale także w okresie Bożego Narodzenia, bo właśnie w Chrystusie prośby i wołania o ocalenie, zawarte w tekście Psalmu, zostały wysłuchane. Drugi utwór, „Laudate Dominum”, oparty na Psalmie 116, jest pieśnią dziękczynną za ocalenie życia przed niebezpieczeństwem. Muzykolodzy porównują go do słynnych „Nieszporów Maryi Panny” Monteverdiego z 1610 r. Trzeci, najdłuższy utwór, to rozbudowany koncert z brawurowymi partiami sopranu i licznymi figurami koloraturowymi. Jego radosny charakter, oparty na łacińskim tekście pietystycznym, był przeznaczony do wykonywania podczas wyświęcania kapłanów. Ostatni utwór, „Lauda Sion Salvatorem”, wyróżnia się bogactwem nastrojów, oparty jest na tekście sekwencji na Boże Ciało. Kompozytor zastosował w nim ciekawe rozwiązania wokalne, z zauważalnym użyciem miękkich, kołyszących rytmów na 3/2, popularnych i lubianych w siedemnastowiecznej Wenecji.

Współcześnie katedra włocławska znana jest z wielu ciekawych inicjatyw popularyzujących dawną muzykę klasyczną. Wierzę, że ocalone utwory Wronowicza też z czasem w niej zagoszczą.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki