Logo Przewdonik Katolicki

Uczeń czy szpieg?

ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz TCHR
Fot.

Kilka dni przed rocznicą powstania Radia Maryja "Gazeta Wyborcza" oczywiście przypadkowo zamieściła artykuł Wojciecha Bojanowskiego "Byłem uczniem Ojca Dyrektora". Jest to typowy artykuł w duchu tolerancji i pluralizmu ideowego, wpisujący się w pejzaż tak bliskiej sercu redaktorów "Wyborczej" demokracji. Pan Bojanowski był przez miesiąc uczniem toruńskiej Wyższej Szkoły Kultury Społecznej...

Kilka dni przed rocznicą powstania Radia Maryja "Gazeta Wyborcza" oczywiście przypadkowo zamieściła artykuł Wojciecha Bojanowskiego "Byłem uczniem Ojca Dyrektora". Jest to typowy artykuł w duchu tolerancji i pluralizmu ideowego, wpisujący się w pejzaż tak bliskiej sercu redaktorów "Wyborczej" demokracji. Pan Bojanowski był przez miesiąc uczniem toruńskiej Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, założonej przez ojca Rydzyka. Tak przynajmniej to określa. A potem niewiele komentując, opisuje pewne fakty. Swoją cenną uwagą obdarza na przykład panią prorektor szkoły. Pisze m.in.: "Prorektor jest panną i mieszka razem z kotką w mieszkaniu w bloku, tam, gdzie większość pracowników szkoły i Telewizji Trwam. Chodzi w szarej plisowanej spódnicy. Po pierwszym tygodniu jest przekonana, że po akademiku krąży Biblia Szatana". Trudno zweryfikować ostatnie zdanie. Pierwsze są prawdziwe. Uwagi pana Bojanowskiego umyka jednak w tym "prawdziwym" portrecie fakt, że pani prorektor jest uczennicą i byłą współpracowniczką śp. prof. Janusza Ziółkowskiego, że jej habilitacja o Poznańskim Czerwcu 1956 została przekreślona ze względów politycznych, że swoje życie istotnie oddała nauce. To są jednak szczegóły o wiele mniej znaczące niż plisowana spódnica. Domyślam się, że wraz z moherowym beretem stanowią one synonimy złego smaku, niepoprawne kulturowo wedle opinii magister elegantiae, jakim jest naczelny "Wyborczej"…
Drugi fragment artykułu Bojanowskiego: "Pan z reżyserki: - Pamiętajcie, żeby mówić profesor Kaczyński i magister Tusk. Pamiętajcie o zawyżonej frekwencji". Rozumiem, że Autor zwraca uwagę na jakąś kolejną niestosowność, może manipulację ze strony toruńskich dziennikarzy. Jednak, jakby na to nie patrzeć, Kaczyński jest profesorem, a Tusk nie! Może trudno to zaakceptować, ale… trzeba. Profesorem jest nie tylko Balcerowicz i Belka, nie tylko Hausner i Huebner, ale także… Kaczyński. Ponadto, czy może należy nazwać magistra "profesorem inaczej", a nie po prostu magistrem? Czyż to jest niestosowność?
Pan Bojanowski nie był uczniem szkoły toruńskiej. Miesiąc szpiegowania to za mało, żeby się czegoś nauczyć. Nawet nie sposób dobrze i z sensem zmanipulować prawdy.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki