Od lat był właścicielem i pracownikiem zakładu usługowego. Miał tytuł mistrza w swoim zawodzie, mógł więc innych uczyć tego rzemiosła. Co pewien czas zatrudniał uczennice. I tu zaczyna się zło... wobec wielu swych uczennic Zygfryd dopuszczał się czynów bezwstydnych. Z różnych przyczyn ten niemoralny proceder nie był znany innym. Aż pewnego dnia jedna z dziewcząt powiedziała kategoryczne: nie. Zgłosiła sprawę na policję, a ta zgłosiła to do sądu. Właścicielowi zakładu usługowego wytoczono proces. Sprawa nabrała rozgłosu publicznego. Efekt był taki, że swe zeznania pragnęły złożyć także inne uczennice, które również były seksualnie molestowane. Zygfryd nie mógł znieść tego wstydu. Rozpoczął więc formalności związane ze sprzedażą swego domu i kupna innego. Pewnego dnia wyjechał, by załatwić ostatnie sprawy, ale nic nie załatwił, bo w drodze zmarł. Proces umorzono.
*
Wstyd jest przeogromną siłą. To ona niektórych zatrzymuje przed grzechem, innych skłania do kłamstwa bądź oszustwa, by na jaw nie wyszło popełnione zło. Wstyd jest świadomością ludzkiej godności. Swego rodzaju naturalną ochroną człowieka. Ze swej natury pomaga obronić się przed pokusą, przed grzechem. Biblijny opis grzechu pierworodnego zawiera scenę, w której pierwsi rodzice po okazaniu nieposłuszeństwa Panu Bogu robią sobie przepaski. Jest to pierwszy opis wstydu, jaki znajdujemy na kartach Pisma Świętego.
Żyjemy w czasach, w których brak wstydu tak często widać na ekranach telewizorów, na witrynach sklepowych, w modzie, sposobie wyrażania się. Wstyd nie ogranicza się tylko do sfery moralnej, seksualnej człowieka. Iluż ludzi w biały dzień oszukuje, działa niesprawiedliwie i tego się nie wstydzi. Najgorsze jest to, że nie tak mała grupa ludzi nie wstydzi się tego, czego powinna, a wstydzi się tego, czego nie powinna.
Wspomniany powyżej Zygfryd od kilku lat nie żyje. Mieszkał blisko kościoła, ale niestety chodził doń bardzo rzadko. Pamiętam go jako człowieka, któremu Panu Bóg nie był specjalnie potrzebny. Gdzie leży problem rozważanego wstydu? W tym, że brak wstydu przed Bogiem rychło rodzi brak wstydu przed człowiekiem. Wstydzimy się przed ludźmi, by nie widzieli, nie mówili, zapominając, że to Pan Bóg przenika serce i myśli człowieka i wie wszystko.
Na koniec zostawiam pod rozwagę i do modlitwy słowa św. Jana:"Teraz właśnie trwajcie w Nim, dzieci abyście, gdy się zjawi, mieli w Nim ufność i w dniu Jego przyjścia nie doznali wstydu" (1 J 2,28).