Wspominam swój udział w Światowych Dniach Młodzieży - Kolonia 2005, które przebiegały pod hasłem "VENIMUS ADORARE EUM" - Przybyliśmy oddać Mu pokłon.
Uczestniczyłem w tym spotkaniu jako przedstawiciel parafii św. Mikołaja w Brudzewie Kolskim. Było to możliwe dzięki pomocy proboszcza, ks. Zbigniewa Wróbla, któremu za to z serca dziękuję. Udając się w grupie włocławskiej na ŚDM, nie do końca wiedziałem, co mnie tam czeka. Na miejscu przekonałem się, że jestem uczestnikiem i świadkiem niezapomnianych wydarzeń i doświadczeń.
Już podczas pierwszych dni pobytu w Volkenroda, miasteczku położonym w centralnej części Niemiec, gdzie od 10 do 15 sierpnia trwało nasze duchowe przygotowanie do ŚDM, zrozumiałem, że dla młodych ludzi pragnących wychwalać Boga nie istnieją bariery językowe, nie ma znaczenia narodowość, kolor skóry. Potrafiliśmy wspólnie się modlić, śpiewać i tańczyć. Pod opieką katolickiej wspólnoty Chemin Neuf o powołaniu ekumenicznym, powstałej w 1975 r. w Lyonie, przygotowywałem się duchowo do ŚDM, będąc jednym z 2200 osób z różnych stron świata. Gośćmi młodzieży byli m.in. kard. Walter Kasper, kard. Philippe Barbarin, bp Gaudiecio Rosales i bp Bronisław Dembowski. Codziennie brałem udział we Mszy św. i w licznych konferencjach o interesującej tematyce, np. dotyczącej ekumenizmu, pojednania między narodami, życia św. Teresy Benedykty od Krzyża (Edyty Stein). Każdy dzień kończył się koncertem przebiegającym w radosnej atmosferze.
Po przyjeździe do Wuppertal, miasta sąsiadującego z Kolonią, zamieszkaliśmy w szkole. Do Kolonii dojeżdżaliśmy pociągiem, w drodze śpiewając polskie piosenki lub słuchając śpiewów innych nacji. Nie mogłem narzekać na brak wolnego czasu, uczestnicząc w polskich katechezach, pielgrzymce do katedry w Kolonii, a także słuchając koncertu międzynarodowego chóru wspólnoty Chemin Neuf. Nigdy wcześniej nie widziałem tylu młodych jednocześnie; młodzieży pozdrawiającej się na ulicach, wznoszącej flagi swoich państw. Dech w piersiach zapierał widok katedry kolońskiej, wypełnionej po brzegi ludźmi. Pozytywnym doświadczeniem była niemiecka gościnność.
Niezapomnianym przeżyciem był dzień, w którym witaliśmy Ojca Świętego Benedykta XVI. Rezygnując z obiadu i kolacji, czekając trzy godziny na wejście do sektora, zobaczyłem Papieża z odległości kilku metrów. Na zakończenie Dni Młodzieży uczestniczyłem wraz z innymi we Mszy św. sprawowanej pod jego przewodnictwem, poprzedzonej całonocnym czuwaniem pod gołym niebem na błoniach Marienfield.
Dziś wiem, że XX Światowe Dni Młodzieży w Kolonii pozostaną w mej pamięci jako ważne przeżycie, pełne osobistych doświadczeń duchowych.