Logo Przewdonik Katolicki

Przesłanie odejścia

Abp Józef Życiński
Fot.

Ostatnie dni stanowią dla nas wszystkich wielkie narodowe rekolekcje, które jednoczą nas w poczuciu wdzięczności za dary, jakimi Bóg obdarzył świat w okresie niemal 27 lat posługi Papieża Polaka. Trzeba nam uczynić wszystko, aby ten sam niepowtarzalny klimat duchowej jedności towarzyszył nam w wypełnianiu duchowego testamentu, jaki przekazał naszemu pokoleniu Jan Paweł II. Pisał ten...

Ostatnie dni stanowią dla nas wszystkich wielkie narodowe rekolekcje, które jednoczą nas w poczuciu wdzięczności za dary, jakimi Bóg obdarzył świat w okresie niemal 27 lat posługi Papieża Polaka. Trzeba nam uczynić wszystko, aby ten sam niepowtarzalny klimat duchowej jedności towarzyszył nam w wypełnianiu duchowego testamentu, jaki przekazał naszemu pokoleniu Jan Paweł II. Pisał ten testament w głębi kochającego serca, kiedy apelował do nas na krakowskich Błoniach, prosząc, abyśmy umieli przyjąć wielkie duchowe dziedzictwo, któremu na imię "Polska". Mówił wtedy: "abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy. ...Abyście szukali zawsze duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokoleń ojców naszych i matek ją znajdowało. ...Abyście nigdy nie wzgardzili tą Miłością, która jest "największa", która się wyraziła przez krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu" (Kraków, 9 czerwca 1979 r.).
Potęga duchowego oddziaływania Ojca Świętego wyrażała się w tym, iż w okresie wielkich przemian, które objęły Polskę, Europę i cały świat, podnosił nas na duchu, umacniał w wierze, uczył chrześcijańskiej nadziei. Był naszą radością i dumą, kiedy patrzyliśmy, jak porywał młodzież, a w sercach zgaszonych przez ból i rozczarowanie rozpalał nowe pragnienie życia. Najbardziej ujmujące przesłanie ukazał jednak nam wszystkim, gdy przygotowywał nas do swego odejścia. Skierował wówczas do nas przejmujący list apostolski, pisany językiem miłości wyrażanej w tajemnicy krzyża. W liście tym każdy gest i każde słowo urastają do rangi nadzwyczajnego świadectwa wiary i więzi z Bogiem. Być może w tej właśnie formie chciał podkreślić najgłębszą solidarność z wszystkimi, którzy cierpią. W swych zmaganiach z postępującą chorobą mówił wtedy: Jestem z wami, gdy cierpicie z powodu biedy czy choroby, bezrobocia czy kryzysu rodziny. Musimy trwać wspólnie, jak Chrystus trwał do końca na krzyżu.
Może właśnie to przesłanie, dotyczące nieuniknionej obecności cierpienia w ludzkim życiu, jest nam tym bardziej potrzebne, że w naszej cywilizacji unika się programowo trudnych tematów dotyczących cierpienia i wierności. Być może w świecie, który ceni przyjemność i sukces, papieskie świadectwo cierpienia przypomniało nam o sytuacjach, w których możemy obolałymi wargami wyszeptać z Chrystusem: "nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie" (Łk 22, 42). W Chrystusowej szkole krzyża umiłowany Papież uczył nas, że trzeba czasem umieć zagryźć wargi i spokojnie trwać na tym miejscu, które wyznaczył nam Ojciec. Trzeba ze spokojem włączyć się w nurt tych zdarzeń, przed którymi wzdraga się natura ludzka. W tym wyraża się istota naszej wierności w szkole życiowego Ogrójca. Tej ważnej lekcji nauczał bez słów zbędnego komentarza. Jej doniosłość starajmy się ukazywać w realizacji papieskiego testamentu, dokładając starań, aby w naszym zmaganiu z cierpieniem odkrywać podstawowy szlak, który prowadzi w stronę Wielkanocnego Poranka.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki