Logo Przewdonik Katolicki

Wskrzeszanie

ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz TCHR
Fot.

Ostatnie dni przynoszą nam swoisty zapis wskrzeszania zmarłych do życia. Niczym u proroka Ezechiela w słynnej wizji gromadzą się zeschłe kości na dolinie, oblekają w tkanki, skórę, łączą się ze sobą, by wrócić do życia. O ile jednak wizja Ezechiela ma swoją rangę i jest źródłem nadziei, o tyle wskrzeszanie zmarłych polityków i gromadzenie ich w siłę pod tytułem Partia Demokratyczna...

Ostatnie dni przynoszą nam swoisty zapis wskrzeszania zmarłych do życia. Niczym u proroka Ezechiela w słynnej wizji gromadzą się zeschłe kości na dolinie, oblekają w tkanki, skórę, łączą się ze sobą, by wrócić do życia. O ile jednak wizja Ezechiela ma swoją rangę i jest źródłem nadziei, o tyle wskrzeszanie zmarłych polityków i gromadzenie ich w siłę pod tytułem Partia Demokratyczna budzi zupełnie inne nastroje.
Z jednej strony ugrupowanie to staje się miejscem upublicznienia spotkań - swoistego klubu sfrustrowanych "etosowców", którzy doprowadzili w znaczącej mierze do dewaluacji etosu "Solidarności". Z drugiej strony, ugrupowanie to staje się przystanią dla dryfujących po mieliznach uciekinierów z tak zwanej lewicy.
W takiej sytuacji zwraca uwagę rosnące poparcie dla nowej partii. Jest ono niewątpliwie wynikiem ogromnej, bezpłatnej reklamy ze strony mediów. Żadna inna partia nie ma w ostatnich dniach tylu informacji, debat, spotkań, dyskusji. Z tego punktu widzenia można zauważyć, że fenomen Partii Demokratycznej to przede wszystkim fenomen socjotechniki mediów i ich głównego zadania, jakim jest dostarczanie rozrywki. Istotnie, wskrzeszanie politycznych zmarłych zombi jest świetną rozrywką medialną. Skąd jednak bierze się rosnące poparcie dla tej grupy? To kolejny obraz ilustrujący opisany kiedyś przez Schelera resentyment. Jest to taka sytuacja, która doprowadza do dewaluacji wartości, cnoty, dobra i pokazuje, że nie warto się starać o te dobra. Na przykład nie warto być uczciwym. Warto być natomiast co najwyżej przeciętnym, niedążącym do ideałów, do celu, do znajdujących się u celu wartości. To, że staliśmy się takim społeczeństwem, pokazywały wybory i prezydenckie, i parlamentarne. Obecna sytuacja zdaje się znów to potwierdzać. W sytuacji, w której wraz z listą Wildsteina zadrżały ściany naszego domku zbudowanego na grubej kresce, zdaje się, że wolimy małą stabilizację.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki