Nieomalże ze wszystkich zakątków ojczystej ziemi w lipcu i sierpniu setki tysięcy pątników pielgrzymuje do sanktuariów maryjnych i innych. Przeważnie na Jasną Górę. Z reguły na pątniczy szlak wybierają się osoby wierzące i prowadzące aktywne życie sakramentalne. Bywają jednak wyjątki.
Malwina jest zdolną, kilkunastoletnią dziewczyną. Wychowywana jest w trudnym środowisku, i tylko przez matkę. Na katechezę szkolną uczęszcza, jednak do tej chwili nie otrzymała żadnego sakramentu, nawet chrztu...
A jednak w Kościele jest miejsce dla każdego człowieka.
Przyzwyczailiśmy się do tego, że na niedzielnych i świątecznych Mszach są tylko ludzie wierzący, przy Kościele (albo w nim) pracują tylko ci, którzy mają więź z Bogiem, a na pielgrzymki wybierają się tylko najpobożniejsi. Bo kto by wytrzymał np. odmawianie wszystkich części Różańca... A jednak w Kościele jest miejsce dla każdego człowieka. Dla tego, kto dziś nie wierzy, że wierzy, dla szukających Boga, bywa, że dla ludzi, którzy kiedyś tonęli w rzece alkoholu, prostytucji czy w sektach, a teraz szukają wody życia właśnie w Kościele. Co to oznacza? - Coś najpiękniejszego, że Bóg ciągle działa i pod wpływem Jego łaski różni ludzie znajdują w Nim nadzieję i sens życia. Po wtóre, Kościół jest tak prawdziwy, że w nim mogą znaleźć prawdę także ci, którzy ją zgubili. I Kościół takich osób ani nie potępia, ani nie poniża. Jest także dla nich... Wreszcie ci, którzy uważają się za ludzi wiary, sakramentów i moralności muszą baczyć, by nie upaść w myśl przestrogi Pisma Świętego: "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł" (1 Kor 10,12).
Wakacje, czas wypoczynku, są też czasem dawania świadectwa swojej wiary. Spotykając różnych ludzi, nawiązujemy z nimi kontakty. Z reguły mają one charakter towarzyski. Razem spacerujemy, dyskutujemy, uprawiamy sport, spotykamy się na grillu, przy kawie lub piwie. Nie sposób z tych kontaktów całkowicie wyłączyć świat wiary, przekonań religijnych, naszego katolickiego stosunku do życia, świata i człowieka. Jeżeli jednak w tych wymienionych i niewymienionych, sytuacjach całkowicie nie ma Boga, to znak, że nie stać nas na świadectwo wiary.
Wakacje to bardzo dobra okazja, by pogłębić swoją wiarę. Jest wtedy czas, by przeczytać coś z zakresu teologii, a także, by w dzień powszedni wejść do kościoła na dłuższą modlitwę lub Mszę Świętą, przemyśleć swoje życie w kategoriach sumienia i celu. Ale z drugiej strony, w czasie wakacji można też tę wiarę osłabić, a nawet stracić.
Maliwna, która za dwa dni wyruszy z pielgrzymką na Jasną Górę zapewne zbliży się do Boga. Tym bardziej, jeśli na pielgrzymkowej drodze spotka tych, dla których Pan Bóg jest drogą, prawdą i życiem... My zaś zróbmy wszystko, by wiara w Boga była w naszych sercach konkretna i żywa, także na wakacjach. Tym bardziej, że często nie wiemy, czy obok nas nie przebywa ktoś, kto do Niego dąży i bardzo w tym dążeniu potrzebuje naszego świadectwa wiary...