Często spotykamy się z sytuacją, że po kilku latach użytkowania musimy wejść na poddasze i zauważamy, że elementy konstrukcji dachu są popękane. Małe rysy nie wzbudzają naszego niepokoju, ale pęknięcia długości np. 2 metrów i głębokości 5 centymetrów wyglądają nieciekawie i mogą niektórych z nas pozbawić możliwości spokojnego snu pod takim dachem.
Przyczyną powstawania pęknięć tej wielkości są zwykle mrozy albo gwałtowne przesuszenie drewna.
Obecnie bardzo trudno jest spotkać drewno, które nie byłoby poddane procesowi impregnacji przed wbudowaniem. Zwykle odbywa się to pod koniec roku, ponieważ latem wznosimy mury i jesienią za wszelką cenę staramy się przykryć nasz dom dachem. Wprawdzie wszyscy, albo prawie wszyscy, wiedzą, że impregnację powinno się przeprowadzać w temperaturach dodatnich (zalecane powyżej 10 stopni Celsjusza), ale wobec zbliżającej się zimy omijamy to zalecenie, wmawiając sobie, że jakoś to będzie. Jako uciszenie sumienia stosujemy często obfitsze zużycie środka do impregnacji. Impregnat nie jest w stanie wniknąć na zalecaną głębokość, a wilgotność pomieszczenia oraz niskie temperatury nie sprzyjają oddawaniu wilgoci z drewna do otoczenia. Proces oddawania wilgoci zostaje wznowiony dopiero wiosną. Zimą temperatury spadają poniżej zera, bywa, że dobowe skoki temperatury przekraczają 20 stopni Celsjusza. Zewnętrzne warstwy drewna w wyniku działania niskich temperatur oraz wysokiej wilgotności podlegają większym odkształceniom niż warstwy wewnętrzne. Jeżeli zostanie przekroczona wytrzymałość drewna na rozciąganie w poprzek włókien, to efektem może być tylko powstanie widocznych pęknięć. Pęknięcia mrozowe powstają również na rosnących drzewach, lecz z nastaniem wiosny zamykają się i zostają pokryte przez nowe słoje. Pęknięcia w belkach czy krokwiach pod wpływem obciążenia mogą się powiększyć, a jakiekolwiek zamknięcie ich jest niemożliwe. Obniżenie wytrzymałości na zginanie lub ściskanie może dochodzić do 50 procent wartości początkowej.
Powstawanie pęknięć z przesuszenia jest podobne do powstawania pęknięć mrozowych z tą różnicą, że przyczyną jest skurcz drewna na skutek jego intensywnego wysychania. Warstwy zewnętrzne drewna, wysychając kurczą się, zaś wewnętrzne warstwy posiadają wilgotność wyższą i nie zaczęły się jeszcze kurczyć. Wielkość rys jest zbliżona do powstających w przypadku pęknięć mrozowych i w takim samym stopniu obniżają one nośność elementów.
Zapobieganie i usuwanie następstw
W wyniku takich uszkodzeń elementy drewniane tracą część swojej nośności. Czy element stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa, można ocenić dopiero po oględzinach i obliczeniach konstrukcji. Oczywiście istnieją technologie wzmocnienia tak uszkodzonej konstrukcji, ale zawsze taniej jest zapobiegać niż naprawiać. Większość wykonawców ma również nawyk zwiększania przekrojów elementów dachu i w tym przypadku może to nas uchronić przed koniecznością rozbiórki całej konstrukcji. Najlepszym rozwiązaniem jest jednak unikanie impregnacji przy niskich temperaturach. Drewno impregnujemy latem, kiedy temperatury są odpowiednie, a później zabezpieczamy przed gwałtownym wysychaniem. Tak przygotowane drewno możemy zabudować, nawet jeśli temperatury będą ujemne. Niebezpieczne jest także wykonywanie konstrukcji z drewna przywiezionego prosto z tartaku, gdyż charakteryzuje się ono wysokim stopniem zawilgocenia. Badania pokazały, że stan powietrzno-suchy umożliwiający wbudowanie dla drewna ciętego jesienią, osiągany jest dopiero w czerwcu. Na zakończenie dodam tylko dwa przysłowia: "co nagle to po diable" i drugie "niedzielna praca w niwecz się obraca". Czy pasują one do powyższego tematu, musicie Państwo ocenić sami.