Gdy równo dwieście lat temu, na początku września 1823 r., wielebny John Power, wikariusz generalny Nowego Jorku, rozpoczynał służbę Bożą w parafii Świętego Jakuba na Brooklynie, John Hughes był jeszcze nikomu nieznanym seminarzystą. Piętnaście lat później 200-tysięczna społeczność katolicka miasta, oczekująca nowego pasterza, z zawodem przyjęła ogłoszenie biskupem Hughesa, „przysłanego” tu z sąsiedniej Filadelfii, zamiast popularnego u nowojorczan Powera. Dość powiedzieć, że na obrzędzie nadania sakry biskupiej nie pojawił się prawie nikt spośród księży tej diecezji.
Nowy biskup potrafił jednak zdobyć sympatię katolickiego Nowego Jorku we właściwy sobie sposób. Nie darmo zyskał w mieście przydomek Jan Sztylet. W tym przezwisku mieściła się niechęć przeciwników, ale też ich respekt dla jego niewątpliwej, upartej energii.

Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 37/2023, na stronie dostępna od 19.10.2023