Ewangelia wg św. Mateusza przypomina nam początek publicznej działalności Jezusa. Ewangeliście bardzo zależy na tym, byśmy od samego początku dostrzegali, że dzieje się coś przełomowego. Wydobywa więc kolejny raz związek między Janem Chrzcicielem a Jezusem – to w momencie, gdy pierwszy zostaje uwięziony, rozpoczyna działać drugi. Chce także, byśmy rozumieli, że to, co się dzieje, jest spełnieniem wcześniejszych zapowiedzi. Przypomina proroctwo Izajasza zapowiadające objęcie objawieniem krainy pogańskiej. Mamy zrozumieć, że nauczanie Jezusa będzie mieć uniwersalne, wykraczające poza Izrael, znaczenie.
Może jednak najbardziej zaskakujący, choć mniej przez nas zwykle dostrzegany, dowód niezwykłości tego, co się dzieje, daje nam Mateusz w opisie powołania uczniów. Już sam fakt powoływania przez mistrza uczniów i to, co więcej, na początku działalności publicznej, jest czymś bardzo nieoczywistym. W Izraelu to uczniowie wybierali swych nauczycieli, i to naturalnie na podstawie tego, co o nich było już wcześniej wiadomo. W tym wypadku zaś to Jezus zaprasza do pójścia za sobą apostołów i robi to, zanim szeroko przedstawi swój program.
Co przy tym powinno być dla nas chyba najbardziej spektakularnym dowodem mocy oddziaływania Jezusa, kolejni uczniowie „natychmiast” (eutheos), niejako przerywając „w pół słowa” („jak zarzucali sieć w jezioro”) dotychczasowy bieg swojego życia, pozostawiają swoje zajęcia i rodziny, by wyruszyć za wędrownym nauczycielem w nieznane.
Czy nie warto w związku z tym spróbować się tym razem zmierzyć właśnie z „natychmiast” przypominanej nam opowieści? Przecież sami jesteśmy często spod znaku „jutro”, „potem”, „kiedyś”, „innym razem”. Zachowujemy się w naszym życiu często tak, jak gdyby między naszym pragnieniem dobra a jego realizacją był jakiś bufor, jakaś „gumowa uszczelka”, utkana z naszych lęków, złych doświadczeń, lenistwa i wygody, które skutecznie amortyzują wszelkie wezwania słowa Bożego, próbującego poderwać nas do działania. A właśnie to zdolność do zareagowania „natychmiast”, nieprzegapienia okazji – Bożego zaproszenia – często decyduje o jakości i klasie tego, co nazywamy życiem duchowym.