Kilkunastu przywódców religijnych na Łotwie (nie tylko chrześcijańskich) 27 grudnia 2020 r., gdy Kościół katolicki obchodził święto Świętej Rodziny, wystosowało wspólny list otwarty do tamtejszych władz (m.in. prezydenta, premiera, przewodniczącego łotewskiego Sejmu, ministra sprawiedliwości) w bardzo ważnej sprawie. Chodziło o wzmocnienie rozumienia małżeństwa i rodziny w konstytucji.
Autorzy listu zwrócili uwagę, że przez wiele stuleci w społeczeństwie łotewskim nie było dwuznaczności co do tego, czym jest rodzina. Nie było więc potrzeby doprecyzowywania tego pojęcia w tak podstawowym dokumencie, jakim jest ustawa zasadnicza. „Obecne wydarzenia pokazują, że nadszedł czas, aby to uczynić” – stwierdzili sygnatariusze listu do władz. Jakie wydarzenia spowodowały tę konieczność?
Przede wszystkim wyrok łotewskiego Trybunału Konstytucyjnego. 12 listopada ubiegłego roku wydał on orzeczenie, w którym nakazał przyznanie urlopu rodzicielskiego parom tej samej płci.
To nie legalizacja
Trybunał zajął się tą kwestią na wniosek kobiety, która urodziła dziecko, a jej partnerce odmówiono przyznania dziesięciodniowego urlopu rodzicielskiego, który na podstawie prawa pracy przysługuje ojcu dziecka. Jej zdaniem to niezgodne z dobrem dziecka. W skardze zwróciła uwagę, że „ojcowski” zapis prawa pracy jest sprzeczny z jednym z artykułów łotewskiej konstytucji. Tym, który zobowiązuje państwo do ochrony wszystkich rodzin.
Sędziowie łotewskiego Trybunału nie tylko podzielili zdanie wnioskodawczyni, ale również zwrócili uwagę, że konstytucja zobowiązuje państwo do ochrony także par osób tej samej płci. Według nich przepisy ustaw dotyczących rodzin na Łotwie należy rozszerzyć na pary tej samej płci. Równocześnie Trybunał zaakcentował, że jego orzeczenie nie oznacza zalegalizowania na Łotwie związków partnerskich. Warto przypomnieć, że w październiku ubiegłego roku łotewski parlament odrzucił taką propozycję, złożoną jako obywatelska inicjatywa ustawodawcza.
W jednym gospodarstwie
Mimo wspomnianych zastrzeżeń, poczynionych przez łotewski Trybunał Konstytucyjny, w tym niespełna dwumilionowym kraju znalazły się środowiska, które jego wyrok uznały za dobry pretekst do wywierania nacisku na ustawodawców, by dokonali modyfikacji w prawie, które faktycznie zmieniłyby rozumienie pojęcia „rodzina”.
Wśród tych, którzy zaprotestowali przeciwko tego typu inicjatywom, znalazł się Kościół katolicki. Katolicy są na Łotwie drugą pod względem liczebności grupą wyznaniową, stanowią prawie 25 proc. społeczeństwa (najwięcej jest luteran).
Łotewski episkopat nie tylko przypomniał fundamentalną wartość małżeństwa i rodziny, ale również włączył się w proces legislacyjny, zgłaszając konkretną propozycję rozwiązań. 15 grudnia ubiegłego roku metropolita Rygi abp Zbigniew Stankiewicz uczestniczył w posiedzeniu Komisji Spraw Socjalnych i Pracy łotewskiego Sejmu. Zaapelował o wprowadzenie mechanizmu ochrony osób mieszkających w jednym gospodarstwie domowym bez zmiany koncepcji rodziny i bez wikłania się w spory ideologiczne.
Arcybiskup wyjaśnia
Okazało się, że część łotewskich mediów zniekształciła istotę przedstawionej przez prymasa Łotwy inicjatywy i ogłosiła, że wystąpił on o prawne uznanie związków jednopłciowych. Powstało takie zamieszanie, że abp Stankiewicz na stronie katolis.lv 20 grudnia ub.r. zamieścił wyjaśnienie, w którym precyzyjnie wyłożył swoje stanowisko. Odnotował, że w ostatnich latach kwestia niezarejestrowanych związków partnerskich jest coraz bardziej gorąca w łotewskim społeczeństwie. „Istnieje rosnąca presja na ustawodawców, aby przyznali tym partnerom takie same prawa jak małżonkom” – zauważył metropolita Rygi. Wskazał również na rosnące podziały w społeczeństwie, a także zmęczenie problemami, jakie przynosi pandemia Covid-19.
„Wymyśliłem rozwiązanie, które obejmuje znacznie szerszy krąg osób niż tylko osoby żyjące w niezarejestrowanych związkach partnerskich” – tłumaczył abp Stankiewicz, wymieniając jako przykład emerytów i ich opiekunów, rodziców zastępczych i ich dzieci zastępcze, osoby ze specjalnymi potrzebami i opiekujących się nimi.
Neutralna deklaracja
Prymas Łotwy zaproponował „rozwiązanie techniczne”. Miałoby ono polegać na tym, że osoby mieszkające w tym samym gospodarstwie domowym, które chcą wziąć za siebie jakąś odpowiedzialność, zgłaszają się do notariusza i deklarują, że umożliwiają sobie odwiedzanie innych członków tego samego gospodarstwa domowego w szpitalu, reprezentują ich w różnych instancjach, nie zeznają przeciwko sobie w postępowaniu karnym itd. Abp Stankiewicz podkreślił, że termin „deklaracja” jest neutralny, nie ma zabarwienia ideologicznego i nie kojarzy się ze strukturą przypominającą małżeństwo.
To nie pierwszy raz, kiedy z ust przedstawiciela Kościoła katolickiego pada podobnie brzmiąca propozycja. O tym, że taka koncepcja jest poważnie rozważana w różnych kościelnych środowiskach, może świadczyć m.in. wywiad, jakiego „Przewodnikowi Katolickiemu” (PK 26/2020) udzielił watykański dyplomata ks. Tomasz Grysa (obecnie pracujący w nuncjaturze w Jerozolimie, wcześniej przy ONZ). Mówił w nim o formule prawnej, w której osoby zamieszkujące razem chcą mieć zapewnioną ochronę prawną, na przykład w kontekście dziedziczenia. „Może być przecież tak, że dwie, trzy starsze panie, żyjące samotnie, zamieszkują razem, aby wspólnie prowadzić gospodarstwo domowe. Takie prawo mogłoby zabezpieczyć ich sytuację i wszyscy zainteresowani mogliby się w taką formułę wpisać, niezależnie od orientacji seksualnej” – tłumaczył.
Próba wyprzedzenia
Nie ma powszechnej świadomości (także w Kościele), jak ważny dla przemian kulturowych jest język. Nie bez powodu pojawiają się silne naciski na zmianę znaczenia nawet tak wydawałoby się oczywistych pojęć jak małżeństwo i rodzina. Nie bez powodu też obecny papież, jeszcze jako arcybiskup Buenos Aires, sugerował zaaprobowanie pojęcia typu „związki partnerskie”, aby nie dopuścić do zaistnienia w prawie Argentyny „małżeństw osób tej samej płci”. Nie spotkał się ze zrozumieniem innych biskupów i od dziesięciu lat w jego ojczyźnie takie pojęcie istnieje.
Dla coraz większej liczby ludzi na świecie jest oczywiste, że państwo powinno chronić swoim prawem wszystkich obywateli. Nie może się to jednak odbywać kosztem zmiany znaczenia podstawowych pojęć dotyczących ludzkiej egzystencji, takich jak na przykład małżeństwo i rodzina. Tego rodzaju inicjatywy, jak opisana propozycja abp. Stankiewicza na Łotwie, są próbą wyprzedzenia nadchodzących coraz silniejszych tendencji. Zrobienia czegoś poza biciem na trwogę i okrzykami oburzenia.