Pierwsi chrześcijanie z niepokojem pytali: „Kiedy nadejdzie Królestwo Boże?”. Święty Marek w swojej Ewangelii wyjaśniał im, jak tego Królestwa oczekiwać. A chrześcijanom kolejnego pokolenia, do których i my się też zaliczamy, św. Łukasz w swej Ewangelii tłumaczy, jaki sens ma dalsze oczekiwanie. Otóż właśnie to oczekiwanie kieruje naszą obecną historię, a także historię życia każdego z nas, ku prawdziwej nadziei, która nie może zawieźć.
Owszem, świat się skończy, bo wszystko, co ma swój początek, ma też i koniec. Skończy się też zło, bo nie dla takiego celu Bóg świat powołał do istnienia. Jednakże należy unikać zarówno paniki, jak i nut triumfalistycznych. Zwycięży wierność Boga i jego prosta miłość do każdego z nas. Fakt zmartwychwstania Chrystusa nas w tym upewnia. Choć Królestwo Boże tu na ziemi będzie zawsze podobne do ziarna. Ono przynosi owoc, mimo że jest małe, wrzucone w różne wydarzenia naszego życia i w nich ukryte. I nie należy się zniechęcać. Zbawienie to proces, który został zapoczątkowany i trwa nieprzerwanie. Historia Jezusa nie należy do przeszłości, ona toczy się w teraźniejszości w naszym życiu, mimo że czasami jej przebiegu nie rozumiemy, a nawet nie dostrzegamy tej obecności.
Może warto w te długie jesienne wieczory zaparzyć sobie dobrą, aromatyczną herbatę, siąść w fotelu, by pogrzebać w różnych wydarzeniach ostatnich dni i odszukać te rozsiane ziarna zbawienia. Przyjrzeć się, jak kiełkują, zapuszczają korzenie, a może nawet jak rozrosły się w naszej codzienności i wydają swoje owoce słodkie owoce. Szukać konkretów. Przyłożyć ucho, wsłuchać się, jakim to rytmem tętni nasze życie, i rozpoznać toczące się procesy zbawienia. Westchnąć z ulgą, odkrywając ukryty sens i wyczuwając kierunek, w jakim toczy się ten nasz skarb zwany życiem.
Chwila refleksji
Jak na moje codzienne życie przekłada się świadomość bezpośredniego udziału w wielkiej historii zbawienia, z której Bóg nigdy nie zrezygnuje?