Opisy te przypominają nam wyraźnie o istnieniu pokarmu duchowego. Tak jak przyjmujemy pokarm, który utrzymuje nasze ciało przy życiu, tak samo potrzebujemy pokarmu duchowego. W ostatnich latach coraz częściej i głośniej mówimy o zdrowej i niezdrowej żywności. Wyrobienie sobie złych nawyków żywieniowych może okazać się śmiertelnie niebezpieczne. Analogicznie ma się sprawa z pokarmem duchowym. To, co czytamy, co oglądamy, czego słuchamy, rozmowy jakie prowadzimy, tempo i jakość życia mają niebagatelny wpływ na naszą kondycję duchową. Oczywiście, można zajrzeć do lodówki i wydobyć z niej kawałek starej, śmierdzącej kiełbasy, zalać ją ketchupem i jakoś przełknąć, ale organizm tego albo nie przyjmie i w swej mądrości zwróci, albo odchoruje. Ból, jakiego doświadczymy, będzie miał nas zniechęcić do kolejnych podobnych prób.
Zdrowa żywność, zbilansowana dieta, dobre nawyki żywieniowe i duża aktywność mogą znacząco przedłużyć życie. W sferze duchowej jest dokładnie tak samo. Przygotowanie sobie dobrej i urozmaiconej lektury na cały rok, znalezienie czasu na wysłuchanie ambitnej muzyki, znalezienie interesujących pozycji w repertuarze teatrów i kina to absolutna podstawa. Gdy dopełnimy to chwilami ciszy przeżywanymi z rozkoszą i kontaktem z przyrodą, w zasadzie będziemy gotowi na otwarcie się na Tajemnicę i misterium modlitwy. Zdrowie duchowe będzie nam sprzyjać.
A skąd wiemy, że dana sztuka jest dobra? Oto ważne pytanie. Ta, po zażyciu której odkrywamy jeszcze głębiej swoją wartość, z pewnością nie szkodzi.
Chwila refleksji
W jaki sposób dobieram lekturę, muzykę, film i teatr? Jakie znaczenie ma dla mnie bezpośredni kontakt z przyrodą i chwile ciszy?