Logo Przewdonik Katolicki

Noc pocieszenia

fot. Unsplash

Rozważania do niedzielnych czytań: Rdz 15, 5–12.17–18 i Flp 3, 17 – 4, 1

Bóg czasami oczekuje od nas bardzo wiele, ale jednocześnie odpowiednio nas na te trudne drogi wyposaża. Abram ewidentnie potrzebował wsparcia. Zatem po pierwsze, Bóg każe mu wyjść z namiotu, z ciasnej przestrzeni własnych zmartwień i obaw. Ma popatrzeć na gwiazdy, na wszechświat i odkryć, że perspektywa jest dużo szersza niż krąg jego namiotu. A później zaczyna się niezwykły spektakl. Abram przerąbuje zwierzęta na połowy i walczy ze zlatującym się ptactwem. Do tego gęstniejący mrok, lęk i senność. On doskonale znał ten zwyczaj zawierania przymierza w bardzo ważnych sprawach, dotyczących choćby własności studni czy miejsca pochówku najbliższych. Zawierający przymierze przechadzali się między połowami rozrąbanych zwierząt i zaprzysięgali, aby z nimi stało się tak jak z tymi zwierzętami, gdyby zerwali zawarty właśnie pakt. Obrazowe, wstrząsające, robiące ogromne wrażenie. I właśnie czegoś takiego potrzebował Abram. Także ognia jakby z pieca. Ten piec stał się dla niego symbolem. Abram wyszedł z Ur Chaldejskiego, a słowo „ur” w języku hebrajskim może znaczyć też „ogień wydobywający się z pieca”. W opowiadaniu apokryficznym znajdziemy zadziwiającą opowieść. Ojciec Abrama miał być wytwórcą glinianych bożków, które wypiekał w piecu (dziś byśmy powiedzieli, że utrzymywał się z wyrobu dewocjonaliów). Gdy Abram odkrył istnienie prawdziwego, żywego Boga, metalowym prętem porąbał gliniane bożki. Za ten czyn został skazany na spalenie w piecu. Jednak uszedł. Teraz klamra w jego życiu się zamyka. W mroku nocy pojawia się ogień jakby z pieca. A on zawiera przymierze z Bogiem.

Uczniowie Jezusa też potrzebują jakiegoś spektaklu, który wyposaży ich w potrzebne siły, pomoże przejść przez trudne wydarzenia. Jezus starannie przygotował go na górze. Zabrał trójkę najbliższych na wyprawę. Wobec nich się przemienia. I wydawałoby się, że oto kompletna porażka. Uczniowie zasypiają, a gdy się budzą, Piotr nie wie, co powiedzieć, ale jednak gada o jakimś planie stawiania namiotów. Wszystko jak kulą w płot. A jednak w swoim czasie to przejmujące wydarzenie przyniosło swoje owoce. Bo wszystko przynosi owoce w swoim czasie.

Chwila refleksji
Jakie wydarzenia, gdy się działy, były dla mnie niezrozumiałe, jednak przygotowały mnie na przejście przez inne trudne chwile?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki