Logo Przewdonik Katolicki

Mieszkania na wynajem

FOT. UNSPLASH

Z Jeremim Mordasewiczem rozmawia Michał Bondyra.

Program „Mieszkanie Plus” to następca „Mieszkania dla Młodych”. Założenia ma jednak zupełnie inne.
– Tak, ponieważ nowy program dotyczy mieszkań na wynajem. Gdy spojrzymy na polskie zasoby mieszkaniowe, to okazuje się, że w większości są one w prywatnych rękach. Ludzi kilka czy kilkanaście lat po studiach nie stać na zakup mieszkania, decydują się na taki krok dopiero później, gdy zakładają rodzinę. Dlatego uważam, że jak pokazują doświadczenia innych krajów, choćby Niemiec, tzw. czynszówki są potrzebne. Wynajmowanie mieszkań zwiększa elastyczność rynku pracy. Płacenie czynszu umacnia też etos pracy w przeciwieństwie do oferowania darmowych mieszkań na własność czy dopłat do nich, które motywację do pracy osłabiają. Dlatego dobrze, że ten program stawia na czynszówki.
 
Lista lokalizacji, w których realizowany będzie projekt, obejmuje nie tylko miasta duże, ale też wiele mniejszych. To dobrze?
– To jest problem. W małych miejscowościach o pracę trudniej, a gdy nawet jest, to jest ona mniej produktywna. Niższa produktywność to też niższe wynagrodzenia. Dlatego mieszkania pod wynajem powinny powstawać zasadniczo tam, gdzie jest silnie rozwinięty przemysł, a przez to silne zapotrzebowanie na pracę, najlepiej dobrze wynagradzaną.
 
Kryteria dla osoby, która chce skorzystać z tego programu, nie są wygórowane.
– Według założeń ustawy o Narodowym Programie Mieszkaniowym z programu może skorzystać każda osoba fizyczna. Zasadniczo górna granica wieku, wielkość rodziny czy sytuacja finansowa nie mają odgrywać tu tak istotnej roli, jak w programie „Mieszkanie dla Młodych”, choć jeśli wniosków będzie więcej niż miejsc, preferowane będą rodziny wielodzietne i osoby bez zdolności kredytowej, ale mogące pozwolić sobie na wynajem.
 
Pierwotne założenia programu zakładały, że najem ma prowadzić do własności. Zastąpiono ten zapis dopłatami do czynszu, które mają wynieść od 20 do 30 procent. To dobry pomysł?
– Narzędziem gminy jest polityka społeczna, w ramach której takie dopłaty można stosować. W mojej opinii lepsza jest dopłata do czynszu dla rodzin, które tego potrzebują niż dofinansowanie budowy mieszkań na własność. Płacenie czynszu zwiększa bowiem motywację do pracy.
 
Na ile konkurencyjny będzie najem z programu rządowego względem najmu prywatnego?
– Na cenę mieszkania wpływa nie tylko sama budowa, ale i wartość gruntu i uzbrojenie terenu w media, takie jak woda, ścieki, gaz, które trzeba doprowadzić do budynku. Jeśli gmina oferuje grunt i uzbrojenie go w te instalacje za darmo, to te mieszkania mogą być tańsze o 20, a nawet 25 proc. Musimy mieć jednak świadomość, że sfinansują to inni podatnicy.
 
A kiedy realnie pierwsi najemcy skorzystają z tego programu?
– To jest oczywiście kwestia rządu, ale myślę, że stanie się to w perspektywie dwóch lat.
 



Jeremi Mordasewicz
Doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, odpowiada za rynek pracy, budownictwo, infrastrukturę. Jest członkiem Rady Dialogu Społecznego, współzałożycielem Business Centre Club, którego był wiceprezesem

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki