Czy Telewizję Polską można nazywać telewizją publiczną?
– Niestety nie, bo TVP w ogóle jej nie przypomina. W języku angielskim telewizja publiczna to public service, a więc: służba. Dziś media owszem służą, ale politykom.
Gdzie popełniono błąd?
– Na samym początku. W 1989 r. zdecydowano o tym, żeby kluczowe stanowiska w mediach publicznych przyznać za zasługi dawnym opozycjonistom. W ten sposób niejako skazano media na pełnienie funkcji propagandowej. Telewizja stała się dla polityków środkiem, który miał gwarantować zdobycie i utrzymanie władzy. To się nie udawało, ale kontrolę nad TVP i tak sobie zachowali.
Media publiczne w innych państwach mają podobne problemy czy cieszą się większą niezależnością?
– To zależy. W tzw. starych demokracjach, jak np. Wielka Brytania, kultura polityczna i stabilność instytucji demokratycznych sprawiają, że media publiczne są bardziej odporne na zakusy polityków.
W ubiegłym roku ponad dwa miliony gospodarstw domowych z zarejestrowanymi odbiornikami radiowymi lub telewizyjnymi abonamentu nie zapłaciło. Dlaczego?
– Abonament, który miał uniezależnić telewizję publiczną od polityków i rynku, od początku się nie sprawdzał. Po pierwsze dlatego, że Polacy szybko zauważyli, że niezależność TVP jest tylko na papierze. Po drugie brakowało skutecznego systemu poboru i kontroli opłat. Ludzie nie przyzwyczaili się do tego obowiązku i dziś już nie da się tego zmienić.
I nie zmusi nas do tego zapowiadana zmiana przepisów?
– Jeśli proponowane zmiany wejdą w życie, część na pewno zacznie opłacać abonament, żeby uniknąć nieprzyjemności. Ale część nie będzie płacić dla zasady. Tym bardziej że rządzący grają va banque, w całości zawłaszczając media publiczne i zmieniając je w ten sposób w media państwowe.
Jaka to różnica?
– Zasadnicza. Media publiczne finansowane całkowicie lub częściowo z powszechnego abonamentu powinny informować, edukować i zapewniać rozrywkę w możliwie zróżnicowany sposób, dostosowany do oczekiwać społeczeństwa. Powinny one służyć obywatelom, nie władzy. Media państwowe realizują interesy rządzących, którzy tym samym biorą na siebie obowiązek ich finansowania.
W takim razie TVP powinna być finansowana nie z abonamentu, lecz z budżetu państwa.
– W takiej sytuacji to rzeczywiście lepsze rozwiązanie. Ktoś może powiedzieć, że to nieważne, skoro to i tak nasze pieniądze. Ale to ma znaczenie: nikt nie będzie miał już złudzeń, że ma do czynienia z mediami publicznymi.
To droga w jedną stronę.
– Jesteśmy na niej od samego początku. Obojętnie kto znajdzie się u władzy, zawsze będzie miał tę samą pokusę – wykorzystać podległe mu media do własnych celów. Może to robić z większą finezją niż dzisiaj, ale efekt będzie ten sam.
Dr hab. Dorota Piontek
Profesor UAM i kierownik Zakładu Komunikacji Społecznej. Jest członkiem Zarządu Polskiego Towarzystwa Komunikacji Społecznej