Logo Przewdonik Katolicki

Życie jest gdzie indziej

FOT. MAGDALENA KSIĄŻEK. Tomasz Królak wiceprezes KAI.

Gdzie schronić się przed zgiełkliwą agresją polityków? Jak żyć w świecie, w którym media służą głównie propagandzie? Dokąd uciec przed wywodami bezrozumnych publicystów?

Pytam, ale nie są to pytania z bezradności wynikające. Albowiem, proszę Państwa, znam odpowiedź. Nie to, że zakrzyknąłem raptem: eureka! W gruncie rzeczy wiedziałem to od zawsze, ale przypominam sobie o tym, ilekroć po przyjęciu kolejnej dawki do bólu przewidywalnej, jednostronnej wizji świata prezentowanej przez poszczególne telewizje i gazety, pytam sam siebie: i po co ci to było? I znowu uświadamiam sobie, że życie jest gdzie indziej. Prawdziwe życie jest, mianowicie, w miesięcznikach i kwartalnikach – to tam jeszcze naprawdę się myśli, stawia pytania, podsuwa życiodajną strawę a nie trujące substytuty. To są prawdziwe azyle, które – choć pozornie odległe od gorączki codzienności – mówią o życiu więcej aniżeli codzienne produkcje telewizyjnych macherów, sprzedających swoje tandetnawe wykwity w Wiadomościach czy innych Faktach.
Tu dygresja. Kiedy w czasach chylącej się ku upadkowi, bezzębnej już nieco komuny, jako świeżo upieczony polonista zastanawiałem się nad tym między innymi, jak będzie wyglądało życie w nowej Polsce, byłem pewien, że jednym z oczywistych następstw wolności będzie rozkwit tygodników poświęconych wyłącznie kulturze. Myślałem, że skoro za komuny było pięć czy sześć takich ogólnopolskich czasopism, to w czasach demokracji będzie ich przynajmniej drugie tyle. W dodatku - bez cenzury! Ależ to będzie rozkwit – myślałem i doczekać się nie mogłem. Jakże naiwne były to marzenia – dziś nie ma ani jednego takiego tygodnika.
Dlaczego tak się stało? Niejednoznaczna to sprawa i nie będę tu dywagował na ten temat. Ale jestem pewien, że skutek wycinania tematyki kulturalnej z gazet i publicznej telewizji (inne stacje nawet nie próbują udawać, że im na tym zależy)  może być tylko jeden: kulturowe skarlenie Polaków. Odrębny kanał TVP Kultura to doskonałe alibi, faktycznie  pokazujące, że kolejnym rządom (to one instalują na Woronicza „swoich” ludzi) nie zależy na podnoszeniu kultury w narodzie.Ale, na szczęście, są wspomniane miesięczniki i kwartalniki (a także np. Program 2 Polskiego Radia). To są te nieliczne dziś enklawy kultury, oazy myśli skoncentrowanej na tym, co naprawdę ważne i pokazujące świat przez pryzmat dzieł wiecznych. Prawdziwie wspaniała, wielobarwna to plejada czasopism o małym nakładzie, ale wielkiej misji. Mamy więc tytuły zorientowane religijnie, odzwierciedlające w sumie piękne zróżnicowanie polskiego Kościoła, jak „Więź”, „Znak”, „Christianitas”, „Teologia Polityczna” czy „W drodze”. Są i czasopisma kulturalne, jak „Odra”, „Zeszyty Literackie”, „Kwartalnik Artystyczny”, czy „Konteksty”. Dla melomanów jest „Ruch Muzyczny”, dla miłośników historii – „Karta”. Itd., itp. Uciekajmy od zgiełku i głupoty. Czytajmy teksty, które patrzą szeroko, głęboko, niebanalnie. Takich myśli nie da nam ani telewizja, ani Facebook, ani internet. Życie jest gdzie indziej. Niech żyją kwartalniki!
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki