Wybrała Siostra zakonny habit. Czy po latach codziennej pracy i jej owocach można stwierdzić, że był to wybór trafny?
– Myślę, że tak. Odczytałam swoje życiowe powołanie, kiedy byłam jeszcze w liceum. Już w drugiej klasie zadecydowałam, że po maturze idę do zakonu. Pragnęłam, poprzez całkowite zawierzenie Panu Bogu, złożenie ślubów zakonnych, całym sercem służyć Chrystusowi i bliźnim, jak tylko potrafię, na miarę swoich sił i możliwości.
Dlaczego akurat Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety? Co jest ujmującego w Waszym charyzmacie?
– Najpierw myślałam o wyjeździe na misje. Jednak po spotkaniu z moją dawną katechetką – elżbietanką siostrą Andrzeją – stwierdziłam, że „misje” można również prowadzić w kraju. W Polsce jest wielu ludzi, którym można pomóc poznać i pokochać Pana Boga. W naszym charyzmacie bardzo ważna i ujmująca jest ta troska o drugiego człowieka, zwłaszcza biednego, chorego, zagubionego.
Za nami Rok Życia Konsekrowanego – czas łaski?
– Moim zdaniem był to dla nas czas duchowego ubogacenia, zyskiwania wielu odpustów, gorliwszej modlitwy indywidualnej i wspólnotowej. Papież Franciszek ogłosił Rok Życia Konsekrowanego, abyśmy „spojrzeli w przeszłość z wdzięcznością”. Mamy dziękować Bogu, że wzbudził te charyzmaty życia konsekrowanego i ludziom, którzy hojnie na te Boże wezwania odpowiedzieli. W tym Roku zostały podkreślone znaczenie i misja osób konsekrowanych w świecie współczesnym, ich zadania i rola w życiu wspólnoty Kościoła.
A może czas powrotów do „początku”, czyli do Tego, od czego wszystko się zaczęło?
– Oczywiście, że był to czas powrotu do „początku” powołania, do tej pierwotnej gorliwości w życiu zakonnym, do tych ideałów, które poprzez lata gdzieś się pogubiły. Czas odnowy życia, zwrócenia się do Tego, który obdarzył nas swoją łaską i wezwał na drogę kroczenia Jego śladami. Również był to czas szukania Królestwa Bożego tu, na ziemi, poprzez praktykowanie miłości miłosiernej.
Ogłaszając ten wyjątkowy czas, papież Franciszek napisał: „W tym roku jesteśmy wezwani, by postawić sobie pytanie, które brzmi: czy i jak również my pozwalamy, by Ewangelia była dla nas wyzwaniem; czy jest ona dla nas rzeczywiście «vademecum» na każdy dzień i dla decyzji, do których podjęcia jesteśmy wezwani”. Czym jest owo vademecum w codzienności?
– Papież Franciszek zwrócił się do każdego z nas, wskazując na Ewangelię, która jest dla nas treścią i sensem naszego życia. Naśladowaniem Tego, który nas wybrał i powołał, abyśmy „szli i owoc przynosili”. Ewangelia dokładnie ukazuje nam tę drogę, jest dla nas wskazaniem i wyzwaniem zarazem, jest owym „vademecum” dla naszego postępowania. Uczy nas kierowania się w życiu codziennym duchem miłości Chrystusowej, czynienia dobrze innym, kochania każdego człowieka, a zwłaszcza nieprzyjaciół, prowadzenie ludzi na drogę wiodącą ku Bogu.
Przedszkole jest również tym miejscem mówienia o Bożej miłości już do najmłodszych?
– W przedszkolu już od najmłodszych lat uczymy dzieci tego, co jest najważniejsze: miłości do Boga i drugiego człowieka. Ukazujemy dzieciom Boga jako najlepszego, kochającego nas Ojca, uczymy modlitwy „Ojcze nasz” i objaśniamy znaczenie tych słów. Uczymy dzieci modlitwy prośby, wdzięczności i uwielbienia. Na uwagę zasługuje fakt, że co roku obchodzimy bardzo uroczyście święto naszej Patronki. Dzieci odgrywają sceny z życia i działalności św. Elżbiety, uczą się dobroci, ciepła i miłości – zwłaszcza do tych najuboższych.
Słyszymy coraz częściej, że Europa przechodzi proces sekularyzacji, coraz częściej wybiera życie poza Bogiem. Skoro tak, to jakim znakiem dzisiaj jest ów habit zakonnika czy siostry?
– Całe szczęście, że w Polsce są jeszcze ludzie wiary i to nawet wśród młodzieży. W mojej pracy na co dzień spotykam się z takimi ludźmi, są to nauczyciele i inni pracownicy przedszkola, są to również nierzadko rodzice naszych wychowanków. Nasz habit zakonny czy też sutanna są znakiem i jednocześnie manifestacją naszych poglądów, naszej przynależności do wspólnoty Kościoła. Niestety, w Europie, w tym także w Polsce dla wielu środowisk, które wybierają życie poza Bogiem, nasz habit jest czymś niewygodnym, jest znakiem sprzeciwu wobec szerzącej się w świecie sekularyzacji.
Mamy również wielkie bogactwo charyzmatów – jedne zgromadzenia powstają, inne doświadczają niebywałego rozwoju, jeszcze inne są wygaszane. Jak ta różnorodność może ubogacać nas świeckich. Z czego powinniśmy czerpać?
– Zgromadzenia zakonne powstawały na przestrzeni wieków i nadal powstają w odpowiedzi na zapotrzebowanie danych charyzmatów w Kościele (misje, opieka nad chorymi, biednymi, troska o katolickie wychowanie dzieci, młodzieży i dorosłych itd.). Osoby zakonne swoją pracą i posługą służą ludziom świeckim, zwłaszcza chorym, biednym i cierpiącym. Swoim zaangażowaniem wskazują na wartości, na to, co jest w życiu, w ostatecznym rozrachunku, najważniejsze – na miłość bezinteresowną. Świeccy powinni z tej nauki czerpać wzorce dla własnego życia i wprowadzać je w czyn we własnych rodzinach.
Czerpiąc, powinniśmy również coś dawać? Co możemy, a może co powinniśmy dla Was czynić?
– Jako osoby zakonne nie jesteśmy ideałami, jesteśmy doświadczani różnymi trudnościami, dlatego czasami od osób świeckich potrzebujemy tego potwierdzenia, że to, co robimy, jest naprawdę dobre. Przede wszystkim potrzebujemy modlitwy o błogosławieństwo Boże w naszej pracy, o łaskę wytrwania na drodze powołania i o możliwość kontynuacji naszego charyzmatu, czyli o nowe powołania do naszych zgromadzeń zakonnych.
Osoby konsekrowane, gromadząc się co roku w katedrze, szukają siły na kolejny rok pracy dla Boga i ludzi. Nie możemy jednak zapominać o zakonach kontemplacyjnych. Jaką są siłą? Przecież tam za murami i w cichości trwa nieustanna modlitwa...
– Chociaż w swoim życiu nie odczytałam powołania do zakonu kontemplacyjnego, to jednak chylę czoło przed głębią i wielką wartością tego życia. To ogromne poświęcenie siebie na służbę Bogu i ludziom poprzez modlitwę i ofiarę w życiu kontemplacyjnym jest czymś niezmiernie ważnym, zarówno dla samych osób zakonnych, jak i dla osób żyjących poza murami. Zakony kontemplacyjne poprzez ciche trwanie przy Chrystusie na modlitwie mają wpływ na zmianę naszego życia: z rzeczy doczesnych, przemijających, kierują nasz wzrok i serca ku rzeczom przyszłym, nadprzyrodzonym.
Jak Siostra traktuje to coroczne spotkanie w naszej katedrze? Czego Siostra życzy wszystkim osobom konsekrowanym?
– W dniu zakończenia Roku Życia Konsekrowanego to spotkanie osób konsekrowanych z całej diecezji jest dla mnie szczególnie ważne. Przeszliśmy procesyjnie przez Bramę Miłosierdzia w bydgoskiej katedrze, podejmując dobre postanowienia na kolejny rok naszej posługi dla Boga i dobra innych ludzi. Wszystkim osobom konsekrowanym życzę trwania na swoich „posterunkach” z większą miłością, ofiarnością i radością, w myśl zasady, iż „radosnego dawcę Bóg miłuje”.