Odbywające się pod koniec lipca FDM stały się już na Świętej Górze koło Gostynia tradycją. Wielu młodych z naszej archidiecezji szczególnie czeka właśnie na ten wakacyjny tydzień, żeby spędzić go w klasztorze księży filipinów. W tym roku z tego zaproszenia skorzystało prawie 70 uczniów gimnazjum, szkół ponadgimnazjalnych i studentów. – To był niezapomniany czas – przyznają, żegnając się ze sobą i obiecując spotkanie znów za rok w tym miejscu. A może i wcześniej, bo podobne rekolekcje planowane są tym razem również podczas ferii zimowych.
Dostali fundament
Tegoroczne FDM miały nową formę rekolekcji ewangelizacyjnych, a prowadził je jeden z kapłanów tutejszej kongregacji księży filipinów, ks. Paweł Bogdanowicz, związany z Ogólnopolską Szkołą Ewangelizatorów utworzoną z inicjatywy Zespołu Konferencji Episkopatu Polski do spraw Nowej Ewangelizacji. Jak wyjaśnia w rozmowie z „Przewodnikiem”, podczas rekolekcji, które zatytułowano „Serce do serca”, chciał przekazać młodym ludziom fundament wiary, proponując im formułę i metodę związaną z kerygmatem, czyli z pierwszym głoszeniem Ewangelii, z jakim szli do świata święci Piotr, Paweł i Jan. – Najważniejszą dla mnie sprawą było, żeby młodzi mogli nawiązać żywą relację z Jezusem. Na tym zresztą polega ewangelizacja. W tym celu głosząc Dobrą Nowinę, posługiwaliśmy się różnymi metodami, współpracując m.in. ze Szkołą Nowej Ewangelizacji, Domowym Kościołem i Wspólnotą Jerozolima, która działa w Poznaniu, posługując modlitwą wstawienniczą – mówi ks. Bogdanowicz.
Doświadczyli mocy
Przede wszystkim jednak młodzież miała okazję doświadczyć obecności Jezusa w Piśmie Świętym oraz w sakramencie pokuty i Eucharystii. – Pracowaliśmy ze Słowem Bożym, także w mniejszych grupach, głosząc kerygmat, czyli prawdę, która wypływa z miłości Bożej do nas. Stawaliśmy też w świetle Słowa Bożego, by odpowiedzieć na nie własnym zaangażowaniem i decyzją wyboru Jezusa na Pana naszego życia – zaznacza filipin. – Doświadczyłam tu w tym roku nie tylko ważnych i poważnych rozmów, ale także tego, jaką Boże Słowo ma moc działania w ludzkich sercach, w życiu, jak potrafi przemieniać – przyznaje Magda ze Zbarzewa k. Leszna, która już od wielu lat przyjeżdża na FDM. – Pan Bóg dał mi tu poznać ludzi, którzy pomogli mi nazwać sprawy, które były dla mnie trudne. Mogłam też powierzyć je tutaj Jezusowi na modlitwie. Zawierzyć Mu całe życie – dopowiada Martyna z Piasków. Dla Pauliny z Poznania, która w FDM uczestniczy już po raz dziewiąty, największym przeżyciem była, tak zresztą, jak dla wielu uczestników tych rekolekcji, spowiedź i adoracja Najświętszego Sakramentu z modlitwą wstawienniczą i wielbienia. – Podczas wspólnej modlitwy wielbienia nie liczyło się czasu, nie czekało się, kiedy się ona skończy. Kiedy bowiem doświadcza się, jak Jezus przychodzi w swoim Słowie, zapewniając o swojej nieustającej miłości, to naprawdę jest Mu za co dziękować, choćby całą noc – wyznaje Paulina, dodając, że co roku czeka na te dni i co roku wyjeżdża stąd bogatsza duchowo i pełna nadziei.
Potrzebują wsparcia
Ponieważ jednak założyciel pierwszej kongregacji księży filipinów w Rzymie, św. Filip Neri (1515–1595), uznawany był za najradośniejszego ze świętych, na FDM nie mogło zabraknąć także zabawy. Było więc m.in. ognisko, podchody, wspólne tańce, oglądanie filmu, czas na swobodne spotkania i rozmowy. – Jako narzędzie nowej ewangelizacji wykorzystaliśmy bardzo dobry film pt. Niebo istnieje... Naprawdę! pokazujący istotę tego, że Jezus jest Panem. Kontynuacją naszego seansu było nabożeństwo ze Słowem Bożym – wyjaśnia ks. Paweł Bogdanowicz. Na koniec, jak zaznacza, każdy mógł też oddać swoje życie Jezusowi. – Za każdym razem, kiedy dobrowolnie i świadomie podejmuję tę decyzję, moje życie pozytywnie przyspiesza, to znaczy, mam coraz mniej czasu na głupoty i własne słabości, a jednocześnie coraz więcej mam w sobie miłości – stwierdza.
Ks. Paweł przyznaje jednocześnie, że bardzo ważne jest, aby młodzi mieli możliwość kontynuowania tego wszystkiego, czego tutaj doświadczyli we wspólnotach w swoich parafiach. – Młodzież, ale także i starsi potrzebują na co dzień doświadczenia wspólnej modlitwy, możliwości podzielenia się tym, co przeżywają, wsparcia grupy rówieśników i kapłana. I to jest zadanie dla księży pracujących w parafiach, aby taką możliwość im stworzyć. Same bowiem rekolekcje, choćby najlepsze, to za mało – podkreśla.