Chciałbym zadać pytanie na temat zdarzenia, które miało ostatnio miejsce w moim życiu. Otóż ukradłem w pracy część do samochodu. Męczyło mnie to. Przy spowiedzi wyznałem ten grzech, lecz ksiądz nie udzielił mi rozgrzeszenia. Powiedział, że mam najpierw oddać ukradzioną część, a potem przyjść jeszcze raz do konfesjonału. Choć bardzo żałowałem swego czynu, nie stać mnie było na przyznanie się szefowi do kradzieży. Groziłoby to utratą pracy. Poszedłem do innego księdza i jeszcze raz wyspowiadałem się z tych samych grzechów. Tym razem otrzymałem rozgrzeszenie. Czy mogę traktować tę drugą spowiedź jako ważną?
Piotr
Oczywiście, że spowiedź jest ważna. Otrzymałeś rozgrzeszenie. Można zadać sobie pytanie, dlaczego pierwszy z księży nie dał Tobie rozgrzeszenia. Nie znam szczegółów, ale może taka sytuacja była potrzebna, byś uświadomił sobie, że jednym z warunków dobrej spowiedzi św. jest zadośćuczynienie. Wielu o tym zapomina. Nie wystarczy żałować i się wyspowiadać, ale – w miarę możliwości – trzeba naprawić popełnione zło. Jeżeli coś komuś ukradłeś, zrozumiałeś grzech i za niego żałujesz, powinieneś tę rzecz zwrócić. Może być jednak tak, że nie chcesz (ze względu np. na wstyd lub jak piszesz – utratę pracy) tego uczynić, bo tym samym dana osoba dowie się o Twoim występku. Nie masz obowiązku ujawnić tej osobie swojego grzechu, ale nie zapomnij naprawić popełniony błąd. Spróbuj dyskretnie zwrócić ukradzioną rzecz. A może też nie stać Ciebie na jej odkupienie? Pamiętaj jednak, że w miarę swoich możliwości finansowych masz zadośćuczynić, dzieląc się tym, co posiadasz z biedniejszymi.
Istotną rzeczą w kontekście spowiedzi jest też postanowienie poprawy, to znaczy by na przyszłość zadbać o to, żeby już więcej takiego grzechu nie popełnić, mając na uwadze miłość do Boga i dobro bliźniego (sam pomyśl, jak Ty byś się czuł, gdyby Tobie ktoś coś ukradł!) oraz dbałość o czystość własnego serca.