Trzecia niedziela Adwentu jest niedzielą szczególnej duchowej radości, gdyż „Pan blisko jest”. Na horyzoncie dziejów zbawienia pojawia się znak nadziei w osobie Maryi i Jana Chrzciciela, w których konkretyzuje się obietnica Mesjasza.
Oto Bóg wychodzi ze swego ukrycia, by stać się Emmanuelem, Bogiem w ludzkiej postaci, by przywrócić więź utraconą przez grzech człowieka. To przychodzenie Boga dokonało się we Wcieleniu. Ponownie dokona się w przyjściu Chrystusa u kresu dziejów. Między tymi zbawczymi wydarzeniami są też pojedyncze spotkania Boga z ludźmi w Chrystusowym Słowie, sakramentach, w spotkaniu z drugim, w doświadczeniach życiowych. Naszą radość umacnia prorok Sofoniasz, który piętnując wypaczenia religijne i moralne rodaków i zapowiadając Dzień Pański, jako niszczycielską inwazję nieprzyjaciół, pociesza lud obietnicą moralnego odrodzenia i pomyślnej przyszłości. W Sofoniaszowym hymnie radości pojawiają się dwie kategorie zbawczego działania Boga: przebaczenie i wybawianie od zła oraz przywrócenie komunii z Bogiem. Radość – owoc interwencji Bożej – nie jest ułudą, a realnym doświadczeniem Bożego błogosławieństwa. Stąd wezwanie proroka: „Wyśpiewuj Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk Izraelu! (…) Oddalił Pan wyroki na ciebie, usunął twego nieprzyjaciela…” (So 3,14n). Św. Paweł kieruje zachętę do Filipian, by w głębi swoich serc żyli radością, płynącą z bliskości Pana. Chrześcijanin nie może żyć w lęku, lecz we wzrastającej ufności, zawierzeniu, odnawianym w dziękczynnej modlitwie, rodzącej pokój, „który przewyższa wszelki umysł”. Tym pokojem ma emanować, przenikając relacje międzyludzkie: „Niech wasza łagodność będzie znana wszystkim ludziom: Pan jest blisko”. I oto szlak adwentowego przygotowania serc na przychodzenie Pana wytycza nam dziś Jan Chrzciciel. Wzywa do nawrócenia, które nie tylko odradza naszą więź z Bogiem poprzez przebaczenie grzechów, lecz porządkuje relacje z bliźnimi, pogłębiając naszą miłość i solidarność: „(…) pytały Go tłumy: Cóż mamy czynić? On im odpowiadał: Kto ma dwie suknie, niech jedną da temu, który nie ma: a kto ma żywność, niech tak samo czyni” (Łk 3, 11). Każdy jest wezwany do czuwania, przemiany, pokuty i czynu serca, by Mesjasz, gdy przyjdzie, znalazł nas przygotowanych na Dzień Sądu. Zapowiadając Rok Wiary, Benedykt XVI akcentuje radość, jaką rodzi nasza więź z Bogiem. Chrześcijanin ma promieniować entuzjazmem przeżywanej wiary i odwagą jej głoszenia. Kiedy dziś mówimy o terenach nowej ewangelizacji, to winniśmy przede wszystkim pytać o naszą osobistą wiarę. Czy jest ona czytelnym świadectwem życia? Nasze nawrócenie dokonuje się w pokornym uznaniu własnej grzeszności oraz przemianą serca w mocy łaski sakramentalnej. Świadomość tę kształtuje Słowo Boże, przeżywane we wspólnocie wiary Kościoła. Owocem naszego nawrócenia jest prawe sumienie, ale i szacunek dla drugiego człowieka, uwikłanego w zło. Odrzucając grzech, nie możemy nigdy odrzucić człowieka. W tym kontekście istnieje paląca potrzeba większej pokory, już na poziomie naszego języka w dyskursie publicznym. Owszem, święty Jan używa mocnych słów sprzeciwu, ale mówi to do zbrodniczego tyrana, sam będąc wolnym od zła i gotowym do najwyższej ofiary. Tylko taki – pokorny, ubogi, święty – prorok może być gwałtownikiem Królestwa Bożego. Adwentowa radość, do której wzywa nas Słowo Boże, płynie z poznania Tego, Który jest Prawdą, Drogą i Życiem, Który obdarza nas łaską wiary, wolnością i przemieniającą miłością. Oczekiwany Mesjasz, Chrystus wytycza ostateczną perspektywę naszego życia i niesie dobrą nowinę o szczęściu wiecznym. Przygotujmy się na nadchodzące święta światłem Słowa Bożego, mocą sakramentalnej łaski i czynną miłością bliźniego.