To był bez wątpienia dobry dzień dla obrońców życia. Ku zaskoczeniu koalicji rządzącej Sejm skierował do dalszych prac projekt nowelizacji ustawy aborcyjnej, który zakazuje przeprowadzanie tzw. aborcji eugenicznej, czyli zabijania płodu, gdy zdiagnozuje się u niego wady genetyczne.
„Rodziny niepełnosprawnych dzieci nie oczekują od posłów pomocy w zabijaniu. Oczekują pomocy w wychowaniu”. Konferencję prasową pod takim hasłem zorganizowała dzień przed sejmowym głosowaniem Fundacja Pro – Prawo do Życia. − Kiedy będąc z synem w ciąży, poszłam do genetyka, usłyszałam od niego dwie rzeczy, które ścięły mnie z nóg. Najpierw, że dziecko ma zespół Downa, a potem, że w moim przypadku nie jest jeszcze tak źle, bo to dopiero 18. tydzień i można jeszcze „coś z tym zrobić”. To pokazuje, że już od pierwszych chwil życia państwo traktuje niepełnosprawne dziecko gorzej niż inne dzieci − opowiadała podczas konferencji Kaja Godek, mama czteroletniego Wojtka z zespołem Downa.
Świadome rodzicielstwo według Palikota
Obrady Sejmu 10 października przewidywały najpierw głosowanie nad projektem wniesionym przez Ruch Palikota określanym „ustawą o świadomym rodzicielstwie”. Co kryje się pod tą nazwą? Po pierwsze całkowite zniesienie zakazu przerywania ciąży, aborcja bowiem miałaby być dopuszczalna podczas pierwszych 12 tygodni trwania ciąży. Projekt przewiduje też refundację antykoncepcji ze środków państwowych oraz obowiązek publicznego udostępnienia przez placówki medyczne listy współpracujących z nimi lekarzy, którzy powołując się na tzw. klauzulę sumienia, odmawiają przerywania ciąży. Zapisano w nim również m.in. wprowadzenie do programów nauczania przedmiotu o nazwie „wiedza o seksualności człowieka”, który nauczałby np. metod zapobiegania ciąży.
Pełne teksty artykułów "Przewodnika Katolickiego" w Internecie ukazują się po 10 dniach od daty wydania drukiem.