Logo Przewdonik Katolicki

Ku ostrzeżeniu serc

Monika Białkowska
Fot.

- Ładnie zapewni ci aktor w sutannie? Mąż będzie wynajęty, żeby było ładnie?

- „Ładnie" zapewni ci aktor w sutannie? Mąż będzie wynajęty, żeby było ładnie?

 

Rzadko się zdarza, żeby słowa papieża były dyskutowane podczas towarzyskich spotkań. Taki los spotkał wypowiedź Benedykta XVI, przypominającą, że sakrament małżeństwa nie jest naturalnym prawem każdego człowieka, ale wymaga dobrego przygotowania. Oliwy do ognia dolały zapowiedzi zaostrzenia procedur, tak by zapobiegać zawieraniu małżeństw nieważnych. Zawrzało. Media podawały informacje, że księża chcą utrudniać śluby kościelne, więc ludzie w ogóle przestaną przyjmować sakrament małżeństwa i będą żyć bez ślubu.

 

 

Nie-ładnie

Mało kto pytał: dlaczego ludzie, którzy na co dzień nie żyją sakramentami, którzy nie spowiadają się ani nie przyjmują Eucharystii, nagle upierają się przy przyjęciu tego jednego sakramentu? Po co się upierają, skoro wiedzą, że po nim znów znikną z kościoła na całe lata, pojawiając się w nim na chrzest dzieci, może raz w roku ze święconką? Bo jest ładnie?

Sakrament małżeństwa w społecznym rozumieniu stał się wyłącznie pretekstem do ładnej uroczystości, do spotkania rodziny, do włożenia białej sukni. Równie ważny jak wybór współmałżonka staje się wybór odpowiedniego kościoła, który zapewni oprawę, efektownie prezentującą się na filmie. Przygotowanie do małżeństwa jest czystą formalnością, którą trzeba zaliczyć. Trudno więc dziwić się papieżowi, że powiedział temu „nie”. W trosce o jakość katolickich małżeństw, a nie ich liczbę, zdobywaną za wszelką cenę.

 

Cyrk w sutannie

O stosunku do katolickich ślubów doskonale świadczy dyskusja, toczona niedawno na jednym z popularnych for internetowych. Internautka zadała pytanie: „Planujemy wziąć ślub, ale chcemy wziąć cywilny, a kościelny zrobić tylko z księdzem aktorem w ogrodzie w domu. Chcemy żeby wszystko było bardzo ładnie. Czy ktoś wie, czy można zamówić taką usługę i jakie są koszty?”

Pierwsza odpowiedź wydała się bardzo naturalna: – A po co wam ten cyrk?

Autorka postu tłumaczyła: – Chcemy, żeby ładnie było. Ślub cywilny tego nie zapewni.

Odpowiedzi posypały się natychmiast:

– „Ładnie” zapewni ci aktor w sutannie? Mąż będzie prawdziwy czy też wynajęty, żeby było ładnie? – Jeszcze ładnych gości można wynająć jak rodzina jakaś nie bardzo… – A żeby „ksiądz” zbyt szary nie był, to go w sutannę w kwiatki ubrać. – Pana młodego w sutannę przebierz, wtedy będzie zabawa.

 

Biznes: ksiądz

Część wypowiedzi dotyczyła samej osoby „księdza”, tu również nie brakowało propozycji: – Daj ogłoszenie w prasie. Zgłosi się mnóstwo chętnych, jeszcze będziesz musiała casting robić. – Artur Żmijewski ostatnio się specjalizuje. – Mojego męża ciągle ze Żmijewskim mylą, byłby tańszy niż oryginał. – Poproś urzędnika USC, by przebrał sie za księdza. – Ja bym proponowała Adamczyka, byłoby już zupełnie ładnie: nie jakiś tam ksiądz, ale papież. – A może lepszy będzie świecki mistrz ceremonii pogrzebowych? Strój już ma, wprawę w mowach wyciskających łzy z oczu też, improwizować potrafi... Jak cyrk, to na całego!

Ktoś trzeźwo myślący podsumowuje: – Niewierząca chce mieć sztucznego księdza... Jakaś paranoja totalna…

A inny, z żyłką biznesową, dostrzega dla siebie szansę: – Może to niezły pomysł na biznes? Kupić sutannę i wynajmować sie jako „ksiądz”?

 

Ślubowanie i oszustwo

Kłopoty pojawiają się dalej. Ktoś pyta: – Skąd weźmiecie tekst przysięgi i wszystkiego, co ksiądz mówi wcześniej?

Autorka postu odpowiada: – Tekst przysięgi i to, co mówi „ksiądz”, ułożymy sami. Aktor ma być dodatkiem: śluby z księdzem uważamy za romantyczne i malownicze, więc stąd ten pomysł.

I znów ktoś pyta: – Rozumiem, że chcesz piękny ślub, ale ślubowanie przed aktorem, taka szopka, to oszustwo wobec gości.

Riposta jest krótka: – „Ślubowanie przed aktorem to oszustwo”? A w większości przypadków ślubowanie tego, czego nie zamierza się dotrzymać, przed księdzem, to nie oszustwo? Mówię o waszych katolickich ślubach...

Sztuczny sakrament

Potem jest już tylko zabawa bez udziału głównej bohaterki: – A tak na marginesie… Są niewierzący, to na cholerę im ksiądz?! Przecież nie wierzy w Boga, a co dopiero w księdza!
– No jak to po co?  Dla gości ma się rozumieć. Czyli dla babci, mamy, cioci, bo są wierzący i nie dopuszczają myśli, aby ich rodzina skończyła na ślubie cywilnym. – A jak babcia będzie chciała iść do komunii? To co: da jej świeckiego wafla?

Wafel zamiast Komunii, szopka zamiast sakramentu, przysięga, która jest oszustwem, wieńcząca to wszystko wielka nieświadomość wszystkich uczestników dyskusji o tym, czym jest sakrament małżeństwa, poza „kościelną” zgodą na mieszkanie i sypianie razem. Czy można się dziwić i oburzać na Benedykta XVI, że próbuje położyć temu kres i przywrócić sakramentowi należną mu rangę?

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki