Tylko dla tych, którzy szalenie tęsknią za wolnością. Każdy Wielki Post to jakby indywidualne igrzyska, kolejne zawody w wieloboju, którego stawka jest większa niż życie. Bo choćbyśmy nie wiem jak sobie je wyobrażali, to życie, które czeka nas w niebie, milion razy te wyobrażenia przekroczy. Albo miliard! Sto miliardów!
Wydaje się nam czasem, że wielkopostne „dyscypliny” mamy już opanowane. Ćwiczymy je rokrocznie: post, modlitwa, jałmużna. Wszystko w wyjątkowym skupieniu, w natężeniu każdego mięśnia. Jako dobrzy sportowcy wiemy, że aby osiągnąć sukces, trzeba skupić się na najdrobniejszych szczegółach. Trzeba być uważnym w sprawach prostych, zdawałoby się, banalnych. Z taką samą uwagą musimy przebiegać pierwsze, wiele kolejnych i wreszcie ostatnie okrążenie.
Robimy to wspólnie, drużynowo. Egoiści w Kościele mają doświadczyć wspólnoty. Wiele duchowych praktyk przeżywamy indywidualnie: spowiedź, medytacja itd. Ale są one po to, byśmy wszyscy razem mogli dotrzeć do nieba. Co sami zrobilibyśmy z łaską, którą daje Bóg? Przecież pomnaża się ona wtedy, gdy się nią dzielimy. I choć skład drużyny może się nam nie podobać, to dobierał ją o wiele bardziej doświadczony Trener.
A lepszego nigdzie nie znajdziemy. On zna nas lepiej niż my sami siebie. Wspiera nas i wie, jakie elementy treningu musimy jeszcze ulepszyć. Na dodatek, sam doświadczył tego przed nami. Jest do nas podobny we wszystkim, oprócz grzechów, które często popełniamy.
Podstawą duchowych wysiłków jest jednak dieta. Szkoda, że niektórzy zawodnicy karmią duszę Słowem Bożym i Eucharystią raz na tydzień. Może gdybyśmy wiedzieli, jak ważna jest rozgrywka, w której bierzemy udział, zadbalibyśmy o nasze lepsze do niej przygotowanie? Wielki Post to doskonały czas, by zacząć regularnie karmić się Słowem i Ciałem Pańskim.
Jest jeszcze cecha, o którą ja, młody zawodnik, proszę dla siebie i wszystkich biorących udział w Wielkim Poście w duchowych zawodach. Proszę, by z uporem każdy dążył do wyznaczonej mety. Proszę, byśmy nie zwracali uwagi na okrzyki docierające do nas ze strony przeciwnej drużyny i robili swoje. Proszę, by nie zatrzymała nas byle kolka, ale byśmy nawet ostatkiem sił przekroczyli metę. Po prostu proszę o cierpliwość.