Logo Przewdonik Katolicki

Za czy przeciw rodzinie?

Kamila Tobolska
Fot.

W Polsce żyją miliony dobrych rodzin, które z miłością wychowują swoje dzieci. Wydaje się oczywiste, że żadne prawo nie powinno ingerować w ich życie.

 

 

 

Podczas prac nad projektem nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie posłowie deklarowali, że chcą stworzyć dobre prawo. Zapewniali również, że zostaną wzięte pod uwagę opinie ekspertów i przedstawicieli organizacji pozarządowych. Czy tak się faktycznie stało?

 

Trzeba wrócić do dyskusji

Nastroje wokół ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie nie są zbyt optymistyczne. − Wiemy, że ustawa nie zostanie zmieniona w taki sposób, żeby naprawdę służyła rodzinom i pomagała scalać rodziny mające problemy – przyznała na początku marca, w czasie drugiego czytania ustawy, poseł Teresa Wargocka. Przedstawiła ona tym samym stanowisko Klubu Parlamentarnego PiS, jednocześnie zapowiadając złożenie jedenastu poprawek do tej ustawy. − Proponujemy wrócić do dyskusji o wszystkim, co miałoby dotyczyć pracy w obszarze przemocy w rodzinie i porozmawiać o tym naprawdę bardzo realnie, co jest potrzebne, a nie przedzierając się przez kolejną biurokrację na wszystkich szczeblach państwa – mówiła poseł Wargocka.

 

Dziecko wylane z kąpielą

Podczas dalszej burzliwej debaty sejmowej, która miała miejsce po przedstawieniu sprawozdania, wielu posłów zabrało głos broniąc praw rodziny i prywatności życia rodzinnego, a przede wszystkim zdrowego rozsądku. − Podejście do tej ustawy oparte jest na założeniu, że rodzina jest dobrem, ale dobrem cokolwiek podejrzanym. Natomiast państwo, które w określonych przypadkach ma interweniować w sprawie osób krzywdzonych, jest poza wszelkim podejrzeniem. Rodzina może działać dysfunkcyjnie i patologicznie, struktury biurokratyczne nie − zauważył Ludwik Dorn, szef koła poselskiego Polska Plus dodając, że taki styl myślenia o rodzinie przekłada się na konkretne przepisy ustawy. Artur Górski z PiS stwierdził natomiast, iż powiedzenie, że można wylać dziecko z kąpielą, jest w tym przypadku całkowicie zasadne. − Projekt ten, choć w zamierzeniach ma wzmocnić ochronę dzieci, faktycznie ją osłabi, gdyż osłabi instytucję rodziny – mówił poseł. − Ta nowelizacja zmierza w dwóch kierunkach. Z jednej strony ogranicza wolność, prywatność i autonomię rodzin, a także wpływ rodziców na wychowanie dzieci. Z drugiej zaś daje urzędnikom niebezpieczne narzędzia, które mogą posłużyć do zniewolenia rodzin, a zarazem spowodują zwiększenie omnipotencji państwa − stwierdził Artur Górski.

 

Wady pozostały

Projekt ze względu na duże kontrowersje i protesty rodziców wrócił więc pod obrady Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Zgłoszone do ustawy poprawki komisja sejmowa rozpatrywała w połowie marca. Spodziewano się poprawienia kontrowersyjnego projektu. − W wyniku prac komisji wprowadzono jedynie zmiany, które nie usuwają zasadniczych wad tej regulacji – mówi Teresa Kapela, wiceprzewodnicząca Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus”. Trwająca wówczas dyskusja miała niestety dość ograniczoną formę. Uczestniczyli w niej przedstawiciele organizacji pozarządowych, m.in. Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, które na swojej stronie internetowej nadal zbiera podpisy pod protestem wobec tej ustawy. Tę wspólną inicjatywę Stowarzyszenia oraz ZDR „Trzy Plus” poparło już ponad 42 tysiące osób. Ponownie ustawa wróciła do Sejmu w dniach 7-8 kwietnia. Głosowanie wyznaczono wówczas na kolejne posiedzenie zaplanowane na 21-23 kwietnia. Tragedia pod Smoleńskiem może jednak spowodować pewne zmiany w pracach Sejmu.

 

Mylący tytuł

Związek Dużych Rodzin podejmuje m.in. działania na rzecz uwzględnienia zarówno w polskim, jak i unijnym prawodawstwie słusznych interesów rodziny. − W sprawie projektowanej ustawy zabieramy głos w imieniu ponad 10 milionów rodzin, stanowiących przeszło 99 proc. wszystkich polskich rodzin, w których nie katuje się dzieci ani współmałżonków i w których nie dochodzi do przestępstw seksualnych − wyjaśnia Teresa Kapela. − W tych rodzinach małżonkowie starają się kochać swoje dzieci i wychowywać je najlepiej jak potrafią, chociaż czasem brakuje im umiejętności czy cierpliwości. Tymczasem państwo przygotowując projekt ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie stosuje procedury dla przestępców i chce je zastosować do wszystkich rodzin w Polsce – dodaje.

Trzeba też podkreślić, że do przemocy dochodzi często wśród osób wspólnie zamieszkujących pod jednym dachem, a nie stanowiących rodziny. Przede wszystkim dotyczy to par żyjących w konkubinacie. − Terminem używanym w innych krajach Europy jest określenie „przemoc domowa”. Również w naszym kraju, w przypadku tego projektu powinno się mówić o osobach będących we wspólnym gospodarstwie domowym. Obecny tytuł ustawy tworzy wokół rodziny złą atmosferę, jest nieadekwatny i mylący – podkreśla wiceprzewodnicząca ZDR „Trzy Plus”.

 

Bubel prawny

Również dr Barbara Gujska z Polskiego Towarzystwa Higieny Psychicznej uważa, że ustawa sugeruje, iż rodzina stanowi zagrożenie dla jednostki i jest często miejscem ukrytej patologii społecznej. − Zauważam zbyt uproszczone i oparte na założeniach ideologicznych procedury badania przypadków przemocy w rodzinie. Ustawa nie łagodzi, ale eskaluje konflikty rodzinne. Nie bierze pod uwagę przyczyn dysfunkcji rodzinnych, podłoża konfliktów, lecz skupia się wyłącznie na jej skutkach – mówi dr Gujska dodając, że ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie jest jej zdaniem „bublem prawnym” sprzyjającym patologizacji relacji rodzinnych i społecznych.

W liście podpisanym przez Joannę Krupską, prezes ZDR „Trzy plus”, skierowanym 6 kwietnia do Marszałka Sejmu oraz posłów, stowarzyszenie zaapelowało o głosowanie przeciwko ustawie w zaproponowanym przez komisję kształcie. Niestety 10 kwietnia w katastrofie prezydenckiego samolotu zginął mąż pani Joanny, Janusz Krupski. Osierocił siedmioro dzieci.

 

 


 

Teresa Kapela, wiceprzewodnicząca Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus”

− Podczas marcowych prac komisji sejmowej nad ustawą o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie nie zostały uwzględnione żadne z zaproponowanych przez nas poprawek. Wydaje mi się, że mamy do czynienia ze zdecydowanym nieporozumieniem. Ta ustawa uderza w całą rodzinę, natomiast proponujący ją zarówno ze strony rządu, jak i organizacji zajmujących się sprawą przemocy widzą w niej ratunek dla ofiar przemocy. W naszym kraju nie ma prawdziwej dyskusji wokół tej ustawy. Forma przeprowadzania legislacji skupiona jest niestety na poszczególnych paragrafach, nie odnosi się natomiast do meritum sprawy. Podczas zeszłorocznego wysłuchania publicznego projektu ustawy przedstawiciele organizacji pozarządowych biorący w nim udział mieli tylko trzy minuty na wypowiedź. Okazuje się też, że nasze uwagi przekazane wtedy w formie pisemnej nie dotarły do posłów, którzy będą głosować. Sprzeciwiamy się tej ustawie od dwóch lat, ale nigdzie nie zostało to odnotowane. Dlatego niektórzy posłowie uważają, że dopiero teraz „robimy wrzawę”. W ten sposób trudno debatować. Tym bardziej że nam nie chodzi o zmianę poszczególnych słów, tylko o zmianę całej koncepcji. Prawdę powiedziawszy liczyliśmy na weto wobec tej ustawy w Senacie, jak i ze strony Rzecznika Praw Obywatelskich Janusza Kochanowskiego oraz prezydenta. Tragedia pod Smoleńskiem wszystko zmienia...

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki