Logo Przewdonik Katolicki

W kierunku wolności

Tomasz Paluszyński
Fot.

Oceniając osiągnięcia ostatnich 20 lat, możemy dumni cieszyć się ogólnospołecznym sukcesem. Wolność, sytuacja gospodarcza, narodowe bezpieczeństwo, relacje międzynarodowe są dla Polski najkorzystniejsze od 500 lat, a stosunki społeczne w całej naszej historii. Mimo ułomności, błędów i niepowodzeń tego okresu, kontestacja jego dorobku jest zaślepieniem albo złą wolą.

 

Oceniając osiągnięcia ostatnich 20 lat, możemy dumni cieszyć się ogólnospołecznym sukcesem. Wolność, sytuacja gospodarcza, narodowe bezpieczeństwo, relacje międzynarodowe są dla Polski najkorzystniejsze od 500 lat, a stosunki społeczne – w całej naszej historii. Mimo ułomności, błędów i niepowodzeń tego okresu, kontestacja jego dorobku jest zaślepieniem albo złą wolą.

Wspomnijmy realny socjalizm. Marnotrawił wszystko, z aktywnością obywateli na czele. Z zapaścią gospodarczą, niezdolny do konstruktywnej efektywności, systemowo konfrontacyjny, uzależniający, celowo wymuszający codzienną walkę o najbanalniejsze przyziemności, blokujący alternatywne do promowanych przez władze zaangażowanie, zwłaszcza polityczne.

Wybór Papieża Polaka, jego pielgrzymka do Polski, powstanie „Solidarności” oraz późniejsza postawa wobec przemocy stanu wojennego przybliżały nas ku upragnionej wolności.

Wbrew padającym twierdzeniom, co prawda 1/3, ale 4 czerwca 1989 mieliśmy wolne wybory. Choć w kontraktowym Sejmie nie wpływały na parytet mandatów, nie były jedynie plebiscytem. Tym były jako całość, dając rządzącym sygnał, czego Polacy chcą. Wolno wszak było wybrać do puli posłów bezpartyjnych zachowawczych kandydatów władzy. Tu wybór przeciwny był jednak miażdżący. Jak rodziła się transformacja? Oto selektywne kalendarium:

 

 

 

 


1988 rok

1 lutego drastyczna podwyżka cen

kwiecień strajki w MPK Bydgoszcz i Inowrocław, w Hucie im. Lenina w Krakowie, Hucie Stalowa Wola, żądanie podwyżek płac i przywrócenia do pracy zwolnionych działaczy „Solidarności”

1 maja    pokojowe demonstracje uliczne opozycji w Bielsku-Białej, Dąbrowie Górniczej, Gdańsku, Krakowie, Łodzi, Płocku, Poznaniu, Warszawie, Wrocławiu

2 maja    wybucha strajk w Stoczni Gdańskiej, żądanie rejestracji „Solidarności”. Konferencja Episkopatu Polski wzywa władze do umiaru i proponuje mediację

II poł. lipca      staje Kopalnia Manifest Lipcowy w Jastrzębiu-Zdroju, za nią dalsze 13 kopalń, porty w Szczecinie i Północny, Stocznia Gdańska

16 lipca  pojawia się idea Okrągłego Stołu

21 lipca  Wałęsa wstępnie godzi się na rozmowy z władzami

26 lipca  w przemówieniu telewizyjnym gen. Cz. Kiszczak oferuje „spotkanie Okrągłego Stołu z przedstawicielami różnych środowisk społecznych”. Początek zakulisowych rozmów, mediacja bp. J. Dąbrowskiego i ks. A. Orszulika

31 sierpnia       rozmowy L. Wałęsy z gen. Kiszczakiem w obecności bp. J. Dąbrowskiego, efektem apel L. Wałęsy o zaprzestanie strajków

początek września        wygaszanie akcji strajkowej w kraju

16 września      początek rozmów przedstawicieli władz i opozycji w celu przygotowania obrad Okrągłego Stołu

 


1989 rok

6 lutego  początek obrad Okrągłego Stołu

2 marca  podjęcie przy udziale hierarchów Kościoła drugiej tury rozmów w Magdalence, przyjęcie zasad wyborów, urzędu prezydenta, Senatu. W kontraktowym sejmie 65 proc. miejsc przyznano koalicji PZPR i jej satelitów (w tym 35 miejsc z listy krajowej dla partyjnych liderów), 35 proc. dla bezpartyjnych

5 kwietnia        koniec obrad Okrągłego Stołu

7 kwietnia        Sejm zmienia ordynację zgodnie z ustaleniami Okrągłego Stołu

4 czerwca        I tura wyborów, z 241 mandatów koalicji obsadzone 3, z listy krajowej 2, Komitet Obywatelski „Solidarność” zdobywa 160 na 161

8 czerwca        Komisja Porozumiewawcza akceptuje zmianę ordynacji, tak by mandaty koalicji zostały obsadzone w II turze wyborów bez wymaganego 50 proc. poparcia

18 czerwca      II tura wyborów

24 sierpnia       powstaje rząd T. Mazowieckiego

 

 

 

Podjęcie przez „konstruktywną opozycję” ryzyka Okrągłego Stołu i kontraktowych wyborów zapoczątkowało przemiany owocujące dorobkiem ostatnich dwóch dekad, możliwe bez konfrontacji i ofiar w ludziach.

U wielu poczucie sukcesu zasadnie temperuje niesprawiedliwość z casusem gen. W. Jaruzelskiego i komunistycznych notabli nierozliczonych za wojnę z narodem, za pospolite przestępstwa lat pseudokomunizmu, za zamordowanych, za zniewalanie. Uosabia ją „gruba kreska”. Zmitologizowana, dla jednych będąca gestem szlachetności, dla drugich naiwności czy interesownego wyrachowania, chroniącego sprawców krzywd zwolnionych z zadośćuczynienia, dopuszczającego ich uwłaszczenie się publicznym majątkiem. Tymczasem premier T. Mazowiecki mówił o „oddzieleniu grubą linią” oznaczającym nieodpowiedzialność jego rządu za działania komunistów. Późniejszą parafrazę zidentyfikowano z faktycznym zaniechaniem rozliczenia komunistycznych decydentów.

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki