Logo Przewdonik Katolicki

Panie, dopomóż mi!

Szymon Puchalski
Fot.

Stare powiedzenie mówiące: jak trwoga to do Boga kojarzy się nam zwykle z ludźmi, którzy wierzącymi stają się tylko w trudnych chwilach.Gdy już nikt i nic nie pomaga - kierują się w stronę nieba. Czy oznacza to, że my - ludzie praktykujący - w trudnym dla nas czasie nie mamy kierować swych modlitewnych próśb właśnie do Boga? Absolutnie...

Stare powiedzenie mówiące: „jak trwoga to do Boga” kojarzy się nam zwykle z ludźmi, którzy „wierzącymi” stają się tylko w trudnych chwilach.Gdy już nikt i nic nie pomaga - kierują się w stronę nieba. Czy oznacza to, że my - ludzie praktykujący - w trudnym dla nas czasie nie mamy kierować swych modlitewnych próśb właśnie do Boga?

Absolutnie nie! Powinniśmy, i to jeszcze usilniej! Jak pokazuje przykład kobiety z dzisiejszej Ewangelii, wytrwałość w modlitwie jest bardzo ważna. Nawet gdy początkowo wydaje się nam, że nie przynosi przewidywanych efektów. Podobnych przykładów w Piśmie Świętym znajdziemy więcej. Choćby wdowa z przypowieści o sędzim, który wysłuchał ją z powodu jej natręctwa. Chrystus mówi wtedy: „A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego”.

Nie zapominajmy jednak, że Bóg nie spełni naszych próśb, jeżeli nie będą one zgodne z Jego planem. Planem, który jest dla nas najlepszy. Nawet niewysłuchane modlitwy zmieniają nasze życie na lepsze, więc nie lękajmy się iść do Pana z każdą prośbą, pamiętając przy tym, że to On wie, co dla nas jest najlepsze...

 

Szymon Puchalski

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki