Zostałem poproszony o poświęcenie domu młodego małżeństwa mieszkającego w jednej z dzielnic Chicago. Po Mszy św. udałem się pod wskazany adres. Najpierw zwiedziłem ów dom, potem odmówiłem stosowne modlitwy, pobłogosławiłem go i poświęciłem. Po obiedzie udałem się z gospodarzami i gośćmi na podwórze. Tam moją uwagę przykuła stojąca figurka Matki Bożej Niepokalanej. Głośno wyraziłem radość, że jest tu znak ludzkiej pobożności, a gdy chciałem pochwalić właścicieli domu, przerwano mi słowami: „To mamy po poprzednikach…”.
*
Na południu Polski na wielu domach umieszczone są różne znaki religijne. Z reguły nie są to krzyże, a małe figury Matki Bożej, umiejscowione w niszy na frontowej ścianie domu. W całej Polsce bardzo trudno spotkać wioskę, w której nie stałby krzyż czy figura Matki Bożej. Przedziwna rzecz, gdy wierzący Polacy wybierają emigrację z racji pracy czy innych powodów, często zabierają ze sobą znaki religijne. Są to: obrazek, krzyżyk czy figura Matki Bożej. Niekiedy z pokolenia na pokolenie przekazuje się figurę Matki Bożej, dołączając do niej ustną historię Bożej opieki i interwencji.
Całe szczęście, że minęła już właściwie swego rodzaju moda stawiania przed domami gipsowych figur Flipa i Flapa, krasnali, żyraf, kominiarzy itp. Tego typu ozdoby świadczą tylko o gustach właścicieli. Natomiast figura Matki Bożej mówi o wierze. Niektórych dziwi, innych denerwuje, jeszcze innym przeszkadza… Jest znakiem, obok którego trudno przejść obojętnie, jak można to uczynić mijając gipsowego kominiarza. Przedziwna rzecz. Historia ostatniej wojny obfituje w wiele relacji mówiących o tym, że hitlerowcy z zamiłowaniem strzelali do krzyży i figur Matki Bożej. Dziesiątki lat po wojnie ci, którzy sprawowali władzę w Polsce, nie tylko zakazywali budowy nowych kościołów, ale także nie wyrażali zgody na stawianie w miejscach publicznych krzyży czy maryjnych figur.
Uroczystość Niepokalanego Poczęcia kieruje nasze myśli i serca ku Tej, która ze względu na Boskie macierzyństwo została zachowana od grzechu pierworodnego od poczęcia. To Ona prowadzi nas do Chrystusa. Uczy dawać świadectwo swojej wiary. Wspomniana na początku rodzina, której poświęciłem dom, należy do miłujących Pana Jezusa i Jego Matkę. Poprzednimi właścicielami tego domu byli górale. Jakie to piękne, gdy następnym właścicielom nie przeszkadza pozostawiony znak wiary, a wręcz przeciwnie: raduje ich. Oby przykład rodaków żyjących za Oceanem, nas pozostających w ojczyźnie, tego uczył. Niech Matka Boża Niepokalana prowadzi nas.