Listy do redakcji
PK
Fot.
Powrót do konfesjonału PK 37/2007
Gdyby na tysiące kartek zachęcających do sakramentu pokuty tylko jedna osoba się nawróciła i szczerze wyspowiadała, zmieniając swoje życie, to warto byłoby wprowadzić kartki.
Sam miałem takie doświadczenie: oto zgłaszając dziecko do chrztu, pewien ojciec od razu zastrzegł, by nie dawać mu kartki do spowiedzi, ponieważ on i tak do...
Powrót do konfesjonału „PK” 37/2007
Gdyby na tysiące kartek zachęcających do sakramentu pokuty tylko jedna osoba się nawróciła i szczerze wyspowiadała, zmieniając swoje życie, to warto byłoby wprowadzić kartki.
Sam miałem takie doświadczenie: oto zgłaszając dziecko do chrztu, pewien ojciec od razu zastrzegł, by nie dawać mu kartki do spowiedzi, ponieważ on i tak do spowiedzi nie pójdzie. Pochwaliłem go za uczciwe postawienie sprawy, wpisałem dziecko do Księgi chrztów i zaprosiłem rodziców i chrzestnych na spotkanie. Gdy już załatwiłem wszystkie formalności, poprosiłem o wyjaśnienie, dlaczego nie chce się spowiadać – zaznaczyłem, że nie będę go przekonywał, ale że mnie się przyda jego wyjaśnienie do praktyki duszpasterskiej. Powiedział wtedy: „Pierwszy i ostatni raz byłem u spowiedzi przy Pierwszej Komunii św. i ksiądz się z moich grzechów śmiał. Do spowiedzi przedślubnej poszedł za mnie kolega. Tak się zraziłem”. Odpowiedziałem mu, że mogło to być tak: „Ksiądz słuchając grzechów dziecka, patrzył na kościół, a tam pana koledzy wesoło rozrabiali i ksiądz się uśmiechnął, nie musiał wcale się śmiać z grzechów”.
Pożegnaliśmy się i mężczyzna wyszedł. Nie upłynęło kilka minut, a wrócił i powiedział: „Mogło to być tak, jak ksiądz mówił. Poproszę dla siebie o kartkę, pójdę do spowiedzi”.
Ks. Janusz
Niedoskonałości edukacji „PK”35/2007
Poruszyły mnie wypowiedzi pana Legutki, który powiedział, że nie ma takiego czegoś jak „bezstresowa szkoła”. Wreszcie mówimy o tym głośno! Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i Europie Zachodniej pojawiają się problemy w placówkach wychowawczych. To jest normalne. W końcu w jednym budynku znajduje się tłum dorastających dzieci i młodzieży, którzy dopiero kształtują swój charakter i osobowość. Zadanie jest tylko takie, aby dobrze nimi pokierować. Trzeba dać młodzieży możliwość upustu emocjom między lekcjami. Nie chodzi przecież o to, by poskromić ich naturalną żywiołowość i chęć poznawania świata. Czasem uczeń coś nabroi, ale nie można go przekreślać, tylko warto pokazać mu inną formę rozrywki niż naśmiewanie się z kolegów lub dewastacja mienia publicznego.
Powracając do spraw wychowawczych. Do szkół weszły mundurki, które teoretycznie są krokiem w przód. Niestety, jak zwykle, nasze Państwo zabrało się za realizację pomysłu bez przygotowania. Jednakowe stroje są sprzeciwem wobec nierówności finansowych rodzin. Dzieci nie prześcigają się już w firmowych ubraniach. I tu są ogromne plusy. Szkoda jednak, że ministrowie nie pomyśleli o zapewnieniu we wszystkich szkołach dofinansowania dla osób ubogich, dla których wrzesień i tak wiąże się z ogromnymi wydatkami. Miejmy nadzieję, że pomimo zamieszania panującego w rządzie, politycy będą pamiętać o szarych obywatelach tego kraju, a nie tylko skupiać się na kolejnych aferach.
Bogumiła