Logo Przewdonik Katolicki

Co tu mówić?

ks. Wojciech
Fot.

Od młodego księdza otrzymałem SMS-a z pytaniem: Jutro mam pogrzeb 17-letniej dziewczyny, która odebrała sobie życie. Co mam powiedzieć na kazaniu?. Na wiadomość tekstową odpowiedziałem żywą rozmową, w której przekazałem młodemu kapłanowi kilka myśli, będących odpowiedzią na postawione pytanie. W ciągu dwudziestu kilku lat kapłaństwa prowadziłem setki przeróżnych...

Od młodego księdza otrzymałem SMS-a z pytaniem: „Jutro mam pogrzeb 17-letniej dziewczyny, która odebrała sobie życie. Co mam powiedzieć na kazaniu?”. Na wiadomość tekstową odpowiedziałem żywą rozmową, w której przekazałem młodemu kapłanowi kilka myśli, będących odpowiedzią na postawione pytanie.

W ciągu dwudziestu kilku lat kapłaństwa prowadziłem setki przeróżnych rekolekcji w Polsce i poza jej granicami. Także wchodząc na ambonę musiałem zmierzyć się z arcytrudnymi wyzwaniami, gdy głoszone Słowo Boże musiało mniej lub bardziej odpowiadać na pytania: dlaczego ktoś sam postanowił zakończyć swoje życie?, dlaczego dziecko zginęło tragicznie pod kołami samochodu?, dlaczego tak dobry człowiek musiał tak szybko umrzeć? Wierni przychodząc na Mszę pogrzebową, oczekiwali Bożej pociechy, nadziei, wiary jako odpowiedzi na wszystkie pytania. Czy to mi się udawało? Nie wiem. Często jednak na Mszach odprawianych za zmarłych tragicznie czy nagle powtarzałem myśl: człowiek nie wszystko musi rozumieć, to właśnie wiara w Boga pomaga schować do serca to, czego nie rozumiemy, i tam to rozważać.

Tak właśnie czyniła Maryja!

*


Święty Łukasz, opisując scenę zagubienia Jezusa w czasie pielgrzymki do Jerozolimy, wspomina odpowiedź Jezusa: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca? Oni jednak nie rozumieli tego, co im powiedział”. I dopowiada: „A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu”. Podobnie było, gdy Dziecię Jezus odwiedzili aniołowie i pasterze. „A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te rzeczy i rozważała je w swoim sercu”. Rozum ludzki ma ograniczone możliwości i ograniczoną pojemność, serce – przeciwnie!

Żyjemy w czasach bardzo szybkiego przepływu informacji, co sprawia, że docierają one do nas, ale w nas nie pozostają. Stąd brak refleksji, przemyślenia, dyskusji. Dowiadujemy się lub doświadczamy tragedii takich, jak wyżej wspomniane. Jaką trzeba mieć wiarę, by prawdę nieogarnioną dla rozumu ogarnąć sercem? Wszystko zależy od głębi wiary. Ona jest źródłem mocy i mądrości Bożej. To wiara otwiera serce na natchnienia Ducha Świętego i Jego pocieszenie oraz dary: mądrości, rady, rozumu, męstwa...

Dziewczyna, która odebrała sobie życie, zostawiła list. Po ludzku może się wydawać, że tam trzeba szukać zrozumienia tej śmierci. Bynajmniej światełko nadziei, pociechy, sensu może być tylko i wyłącznie w listach pisanych pod natchnieniem Ducha Świętego. A takie są listy św. Pawła, Jana, Piotra, Jakuba... Tam możemy przeczytać: „Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was” (1P 5, 7). Obyśmy o tym nie zapominali.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki