Powoli zapadała noc. W więzieniu było zupełnie ciemno. Józef nie mógł zasnąć. Oczyma wyobraźni wracał do przeżyć z lat młodości, zarówno radosnych, jak i smutnych.
Wspomnienia w więzieniu
Przypomniał sobie ojca Jakuba, jak chodził wokół ich namiotów pod Hebronem. We wspomnieniach przywoływał twarz zmarłej matki Racheli i młodszego brata Beniamina. Ich ojciec miał jeszcze za żonę Leę, siostrę Racheli, która urodziła mu wielu synów. Razem było ich dwunastu. Bracia jednak bardzo nie lubili Józefa; to zbyt słabo powiedziane – wręcz go nienawidzili. Z ich punktu widzenia były ku temu powody. Jakub był bardzo zakochany w Racheli; po jej śmierci tym bardziej kochał jej synów i na każdym kroku ich wyróżniał. Józef wspomniał dzień, w którym ojciec podarował mu wzorzystą szatę, długą aż do kostek, gdy tymczasem bracia mieli tylko krótkie szaty pasterzy. Józef najczęściej przebywał w namiocie ojca, nie wychodził do pracy na pastwiska. Co gorsza, miewał dziwne sny. Raz widział we śnie, jak w czasie żniw snopy jego braci pokłoniły się jego snopowi. Innym razem śnił, że nawet słońce, księżyc i gwiazdy mu się kłaniały.
Sprzedany przez braci
I znowu powracały wspomnienia. Tym razem bardzo smutne. Wysłany przez ojca do braci, gdzieś na północ kraju, został przez nich związany i wrzucony do wyschłej studni. Zdarli z niego wzorzystą szatę podarowaną przez ojca, głośno przy tym wyrażając swą nienawiść do niego oraz życząc mu, żeby umarł z głodu w tej studni. Myślał, że to już jego koniec. Na szczęście Juda, jego starszy brat, zaproponował, by sprzedać go jako niewolnika kupcom jadącym do Egiptu. W kraju faraonów kupcy z kolei sprzedali go na dwór Potifera, przełożonemu dworzan faraona.
Już wydawało się, że nie może być mu lepiej. Potifer uważał go za człowieka prawego i mimo jego młodego wieku (niedawno skończył zaledwie dwadzieścia lat) mianował zarządcą swego domu. Niestety, jego rozwiązła żona, spostrzegłszy urodę Józefa, chciała go koniecznie uwieść. Nie pomagało tłumaczenie Józefa, który mówił: Pan mój o nic się nie troszczy, odkąd jestem w jego domu, bo cały swój majątek dał mi we władanie. On sam nie ma w tym domu większej władzy niż ja i niczego mi nie wzbrania, wyjąwszy ciebie, ponieważ jesteś jego żoną. Jakże więc mógłbym uczynić tak wielką niegodziwość i zgrzeszyć przeciw Bogu? Odepchnięta przez Józefa, zemściła się, oskarżając go przed mężem o próbę gwałtu. I w ten sposób, niesłusznie oskarżony, znalazł się w więzieniu. Dobrze, że było to więzienie przeznaczone dla więźniów faraona, a nie pospolity loch.
W więzieniu faraona
Ale Bóg znowu okazał mu swą łaskawość. Naczelnik więzienia, zjednany prawością Józefa i jego miłym usposobieniem, uczynił go, podobnie jak Potifar, swoim zastępcą i polecił usługiwać najważniejszym więźniom: podczaszemu i piekarzowi królewskiemu, którzy niedawno zostali uwięzieni. Tyle wspomnień, tyle myśli cisnęło się do głowy Józefa. Najważniejszy i zarazem pocieszający był fakt, że Bóg zawsze, w niemal cudowny sposób, ratował go. Bóg zawsze był z nim – jak to już zauważył jego dawny pan, Potifar. Ostatnie chwile tej bezsennej nocy Józef poświęcił na dziękczynienie Bogu za swego ojca Jakuba i nieustającą opiekę.
Nastał więzienny poranek. Usługując swym dostojnym współwięźniom usłyszał, jak opowiadali sobie sny z ubiegłej nocy. Podczaszy widział we śnie krzew winny z trzema gałązkami, które wydały dojrzałe winogrona. Zerwał je i wycisnął sok winogronowy do pucharu faraona. Za trzy dni zostaniesz uwolniony i przywrócony na swój urząd – wyjaśnił mu sen Józef. Okaż mi wtedy życzliwość i wspomnij o mnie faraonowi, by mnie uwolnił z tego miejsca. – A ja – opowiadał piekarz królewski – trzymałem we śnie na głowie trzy kosze pieczywa, które ptactwo żarłocznie wyjadało. – Za trzy dni faraon rozkaże ściąć ci głowę i powiesić twe ciało na drzewie – zinterpretował sen Józef.
Sen faraona
Zapowiedzi Józefa się spełniły. Jednak dopiero wtedy, gdy faraon miał sen, a nie potrafili jego treści wyjaśnić najlepsi egipscy wróżbici, podczaszy przypomniał sobie znajomego z więzienia i wspomniał faraonowi o Józefie. Umyty i ubrany w odpowiednie szaty Józef stanął przed faraonem. – Śniło mi się – zaczął faraon – że stałem nad brzegiem Nilu. Z rzeki wyszło siedem krów tłustych, które zaczęły się paść wśród sitowia, a potem siedem krów chudych. I te chude natychmiast pożarły te tłuste krowy. Obudziłem się i gdy zasnąłem ponownie zobaczyłem we śnie siedem kłosów zdrowych i pięknych, a potem siedem kłosów zeschniętych i pustych. I puste kłosy pochłonęły te pełne. Józef wyjaśnił, że siedem krów tłustych i siedem zdrowych kłosów oznacza siedem lat wielkiej obfitości w Egipcie, natomiast te drugie krowy i kłosy zapowiadają po siedmiu latach urodzaju siedem lat głodu. Dlatego – poradził Józef – dobrze byłoby w ciągu tych pierwszych siedmiu lat gromadzić żywność na dalsze lata głodu.
Wezyr Egiptu
Faraon zadowolony z wytłumaczenia snu i z danej mu rady mianował Józefa zarządcą całego Egiptu, mówiąc: Czyż będziemy mogli znaleźć podobnego mu człowieka, który miałby tak jak on ducha Bożego? Następnie zdjął pierścień i włożył na palec Józefa, zawiesił łańcuch szczerozłoty na szyi i kazał ubrać w najpiękniejsze szaty. Dał mu też za żonę Asenet, córkę najwyższego kapłana Egiptu.
Minęło siedem lat. Głód powoli dawał się odczuć we wszystkich krajach. Jakub wysłał swych synów, z wyjątkiem najmłodszego Beniamina, aby zakupili żywność w Egipcie, który był prawdziwym spichlerzem całego ówczesnego świata. Józef poznał swych braci, nie będąc przez nich rozpoznany, i postanowił ich wypróbować. Chciał wiedzieć, czy bracia żałują swej dawnej zbrodni, czy też nie, i czy nadal czują nienawiść do ostatniego syna Racheli, czyli do Beniamina. Podczas dwóch podróży synów Jakuba do Egiptu po żywność, gdy wymusił na nich przywiezienie swego najmłodszego brata Beniamina, przekonał się, że stali się zupełnie inni. Sądząc, że nie rozumie ich języka, mówili między sobą zupełnie otwarcie: Ach, zawiniliśmy przeciwko bratu naszemu,[...] kiedy błagał nas o litość nie wysłuchaliśmy go. Józef postanowił sprawdzić, czy rzeczywiście się poprawili – uwięził Beniamina, a im pozwolił wrócić wolno do ojca. Wówczas jak jeden mąż stanęli przed nim mówiąc, że to oni oddają się w niewolę, byleby najmłodszy ich brat cało wrócił do ojca.
Przebaczenie
Wtedy Józef rozpłakał się i bracia rozpoznali go. Na czas głodu cała rodzina Józefa zamieszkała w Egipcie. Przebaczył braciom ich zły czyn sprzed lat, mówiąc do nich: Nie bójcie się! [...] Wy niegdyś knuliście zło przeciwko mnie, Bóg jednak zamierzył to jako dobro.
Żywot Józefa, syna Jakuba, pokazuje, że w życiu człowieka sprawiedliwego nieraz występują sytuacje, kiedy może mu się wydawać, iż Bóg go opuścił. Jest wręcz odwrotnie: zło, które go spotyka ze strony ludzi, służy osiągnięciu większego dobra, którym Bóg pragnie go w przyszłości obdarzyć.