Vladimir Volkoff
„Carskie sieroty”
Wydawnictwo KKK 2006
To kolejna książka po „Montażu” i trzymającym w napięciu „Gościu papieża” autora zmarłego rok temu. Volkoff, francuski pisarz, pochodził z rodziny rosyjskich emigrantów i właśnie dawną Rosję uczynił bohaterką powieści „Carskie sieroty”. Punktem wyjścia do opowiedzenia skomplikowanej historii jednego z rosyjskich rodów jest przemiana ZSRR we Wspólnotę Niepodległych Państw w grudniu 1991 roku. Spotkanie oficera KGB w Paryżu z przypadkowo spotkaną krewniaczką trwa tylko parę godzin, ale czytelnik zostaje przeniesiony w czasie o ponad siedemdziesiąt lat. Nas, Polaków, może trochę drażnić pełen uwielbienia ton Volkoffa w momencie, kiedy mówi o carze i jego rządach, ale spróbujmy unieść się ponad to. W gruncie rzeczy w tej powieści chodzi o ten moment w historii, gdy na miejsce porządku ustanowionego w jakiś sposób przez Boga wchodzi antycywilizacja reprezentowana przez rewolucję. Pod tym względem książka przypomina trochę powieść „Sire” Raspaila. Tutaj dramatyzmu dodaje fakt, że przeciwko sobie stają przyrodni bracia, których potomkowie spotykają się po latach w różnych obozach wolnej Rosji.