Mityczny Syzyf wtaczał głaz na górę za karę. We współczesnym świecie również spotykamy syzyfów: zgarbieni przemykają ulicami, pchając przed sobą ciężary, nie za karę, lecz „za kawałek chleba”. Mijamy ich na ulicy, trąbimy na nich jadąc samochodem, gdy blokują drogę swoim powolnym krokiem. Przechodząc obok, odwracamy głowę w inną stronę, aby nie spojrzeć im w przemęczone oczy. „Złomiarze” – bo tak są potocznie nazywani – wyruszają codziennie ze swoimi dwukołowymi wózkami, by przeczesywać śmietniki i ulice w poszukiwaniu metali, które później sprzedadzą za 2 zł za kilogram. Tak zarabia również Bogdan – bohater mojego reportażu. Zbiera złom, ale również oczyszcza miasto z odpadów metalowych.
Gdy następnym razem będziesz chciał zatrąbić widząc „złomiarza”, pomyśl o jego ciężkiej pracy, którą zarabia na życie, i o tym, że zamiast silnika w swoim dwukołowym wózku ma tylko siłę swoich mięśni, którymi pcha ciężar ważący nawet setki kilogramów.
Ten reportaż powstał z wewnętrznej potrzeby pokazania rzeczywistości ludzi niemających stałej pracy i z chęci zwrócenia uwagi na problem bezrobocia i ubóstwa.