O czym się (nie) pisze
Artur Boiński
Fot.
Niedawno w jednej z poznańskich parafii trafiłem na homilię, w której miejscowy proboszcz przybliżał wiernym piękną ideę caritas. Doszedłszy do czasów współczesnych, wyliczał, ile to dzieci może latem wypoczywać dzięki działalności Caritas. I zagrzmiał: Dlaczego media o tym nie piszą, zamiast zajmować się lustracją?!
Przypomniałem sobie o tym kazaniu, czytając tekst...
Niedawno w jednej z poznańskich parafii trafiłem na homilię, w której miejscowy proboszcz przybliżał wiernym piękną ideę caritas. Doszedłszy do czasów współczesnych, wyliczał, ile to dzieci może latem wypoczywać dzięki działalności Caritas. I zagrzmiał: Dlaczego media o tym nie piszą, zamiast zajmować się lustracją?!
Przypomniałem sobie o tym kazaniu, czytając tekst z tego numeru ?Przewodnika? pt. ?Jakie boskie wakacje?. Pokazujemy w nim, że Kościół stał się dziś w Polsce największym organizatorem letniego wypoczynku dzieci, a Wakacyjna Akcja Caritas obejmuje już ponad 100 tysięcy najmłodszych Polaków z kraju i zagranicy.
Zwracam uwagę, że sprawa lustracji też na naszych łamach niedawno się pojawiła. Bo nie mam wątpliwości, że zamiatając pod dywan sprawę niechlubnej przeszłości niektórych duchownych, nie sprawi się, że problem przestanie istnieć. Tak samo, jak nie mam wątpliwości, że ci, którzy poświęcają swój wolny czas, by inni, ubożsi, mogli wypocząć (a o przykładach takich księży-pasjonatów też w tym numerze piszemy), nie robią tego po to, by błyszczeć w mediach.