Było to tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Edyta i Paweł umówili się ze mną na spowiedź. Konkretnego dnia udałem się do konfesjonału. Było to pięć minut przed rozpoczęciem Mszy św. Najpierw wyspowiadałem Edytę. Potem kilku penitentów. Eucharystia dobiegała końca, akurat zaczęto rozdawać Komunię Świętą. Paweł, który miał właśnie uklęknąć do konfesjonału, podszedł z boku i powiedział: teraz pójdę do Komunii i za chwilę wrócę do konfesjonału. Rzeczywiście, po dwóch czy trzech minutach wrócił i wyspowiadał się. Dziwne to?
*
Dziś niedziela kończąca okres Bożego Narodzenia. Od tego czasu z każdą kolejną maleje liczba przystępujących do Komunii św. Dlaczego tak się dzieje? Z jednej strony pytanie jest banalne. Wierni jednają się z Bogiem z okazji Jego uroczystości i świąt. Dlatego okresy Adwentu i Wielkiego Postu mają więcej nabożeństw, organizowane są rekolekcje parafialne i szkolne. Wymowa tajemnicy Wcielenia oraz zbawczej śmierci i zmartwychwstania Chrystusa wpływa mobilizująco na zbliżenie człowieka do Boga przez posługę Kościoła. Z drugiej można zapytać: czy tak trudno nam wytrwać w miłości Bożej? Czy stan łaski uświęcającej, jaki odzyskujemy po spowiedzi i pogłębiamy po Komunii św., nie może nas przemieniać na tyle, byśmy byli zjednoczeni z Bogiem cały czas?
Są osoby, dzieci, młodzież czy starsi, którzy w swojej wierze i miłości do Boga nie wyobrażają sobie Mszy bez pełnego w niej udziału. Gwoli prawdy są i tacy, którzy też nie wyobrażają sobie przystępowania do Komunii św. poza najbardziej uroczystymi okresami świąt naszej wiary. Dzięki Bogu statystyki w Polsce pokazują, że liczba tych ostatnich wolno, ale się zmniejsza.
Wspomniani na początku Edyta i Paweł, znani mi od lat, to młodzi ludzie, będący rok po ślubie, który błogosławiłem. Poznali się na Bożym szlaku. Dla nich od zawsze Pan Bóg był i jest pierwszy. Tego uczyli się w swoich rodzinach i w tym wzrastali. Stąd to, co dla innych było dziwne, dla nich jest normalne. Teraz pójdę do Komunii i za chwilę wrócę do konfesjonału...
Pan Jezus powiedział: „Ja jestem krzewem winnym, wy latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15,5). Żyć w łasce uświęcającej to właśnie trwać w Chrystusie. Tego się trzeba nauczyć. Kto to umie, żyje pięknie i umiera spokojnie. Obyśmy Panu Jezusowi pozwolili nas przemieniać...