Logo Przewdonik Katolicki

Kandydaci do korony

Krzysztof Skowroński
Fot.

Myślę, że nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie emocji, jakie towarzyszyły naszym przodkom podczas wolnej elekcji. Tam wybierano króla nie na pięć lat, a na całe życie. To były kampanie. Dzisiejsza polityka i marketing polityczny, dzisiejsza debata, są tylko namiastką tamtej prawdziwej rozmowy, którą przeciwnicy odbywali ze sobą, mając przy bokach przyczepione szable. To pewnie cud,...

Myślę, że nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie emocji, jakie towarzyszyły naszym przodkom podczas wolnej elekcji. Tam wybierano króla nie na pięć lat, a na całe życie. To były kampanie. Dzisiejsza polityka i marketing polityczny, dzisiejsza debata, są tylko namiastką tamtej prawdziwej rozmowy, którą przeciwnicy odbywali ze sobą, mając przy bokach przyczepione szable.
To pewnie cud, że po śmierci ostatniego z Jagiellonów Rzeczpospolita trwała więcej niż tydzień. W porównaniu z tamtymi emocjami, nasze możemy uznać za nieistotne, tym bardziej, że obaj konkurenci do "korony" odwołują się do tego samego świata wartości, pokazują, że źródłem ich natchnienia w polityce jest ten sam moment historyczny.
To prawda, że są różni, ale Polska przeżyła przegraną Wałęsy, co dla wielu wydawało się końcem świata, przeżyje więc też porażkę jednego z dwóch kandydatów. Tym bardziej, że dzień po wyborach znów stworzą - a mam nadzieję, że dotrzymają słowa - jeden obóz polityczny, który przejmie odpowiedzialność za Polskę. Dziś nie ma żadnej alternatywy dla koalicji PO i PiS. Ale obie partie mogą skutecznie rządzić, jeśli uznają, że są istotniejsze sprawy niż ich własne niechęci i ambicje. Jeśli będą rządzić razem, ale przeciw sobie, to tak szybko stracą poparcie, że nawet nie zauważą, że je kiedyś mieli.
Krucha jest podstawa ich rządzenia i łatwo mogą narazić się na śmieszność, co może być bardzo przykre dla państwa.
Ale trochę optymizmu. Trzeba mieć nadzieję, że jak tylko opadnie pył kampanii wyborczej, zobaczymy dwóch przygotowanych do rządzenia polityków, którzy bez zbędnych słów zabiorą się do pracy, pamiętając, że demokracja telewizyjna tym różni się od szlacheckiej, że tu wiadomości do najodleglejszych wsi położonych na kresach Rzeczpospolitej docierają w sekundę, nawet zimą.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki