Logo Przewdonik Katolicki

Już się cieszę

ks. Wojciech
Fot.

Rozmawiałem z dziewczyną, która kiedyś była moją uczennicą. Zawsze miałem o niej dobre zdanie. Gdy kończyło się nasze spotkanie, Ola zapytała: "Będzie ksiądz dzisiaj w konfesjonale?". Odrzekłem: "tak, za kilka minut przyjdę do kościoła". Na co padło dopowiedzenie: "to ja już się cieszę!". Zgodnie z danym słowem byłem na swoim miejscu. Nastąpiła spowiedź zakończona rozgrzeszeniem...

Rozmawiałem z dziewczyną, która kiedyś była moją uczennicą. Zawsze miałem o niej dobre zdanie. Gdy kończyło się nasze spotkanie, Ola zapytała: "Będzie ksiądz dzisiaj w konfesjonale?". Odrzekłem: "tak, za kilka minut przyjdę do kościoła". Na co padło dopowiedzenie: "to ja już się cieszę!". Zgodnie z danym słowem byłem na swoim miejscu. Nastąpiła spowiedź zakończona rozgrzeszeniem i słowami: "Idź w pokoju".

*


Za nami pierwszy piątek miesiąca, a przed nami - też w piątek - wspomnienie liturgiczne św. Małgorzaty Marii Alacoque. Świętej, której Pan Jezus objawił prawdę o potrzebie wynagrodzenia za grzechy i zapowiedział wielkie łaski dla tych, którzy w pierwszy piątek miesiąca przyjmą Komunię św. Te dwa piątki mówią nam coś bardzo ważnego. Od stworzenia człowieka, po upadku pierwszych rodziców, każdy z nas ma znamię grzechu pierworodnego. A więc skłonność do zła. Nie jest ona jakimś fatum czy diabolicznym zniewoleniem. Każdy człowiek, chcąc odrzucić zło i wybrać dobro, musi się przy tym natrudzić. Nie zawsze się to udaje... Wtedy potrzeba oczyszczenia. Najlepiej i najskuteczniej dokonuje się to w sakramencie pojednania. Przystępując do tego sakramentu, możemy odkryć skarb Bożego Miłosierdzia. Dlaczego piszę "możemy"? Czy to znaczy, że nie zawsze spowiedź jest doświadczeniem Bożego Miłosierdzia? Biorąc pod uwagę zachowanie niektórych osób, można by sądzić, że nie zawsze. Bywa, że gdy kapłan udzieli rozgrzeszenia, niektórzy zaraz bez przyklęknięcia opuszczają kościół. Zawsze mnie to boli i zastanawia: czym dla takiego człowieka jest rozgrzeszenie, skoro nie ma czasu, by za nie podziękować...?
W "Dzienniczku" św. siostry Faustyny czytamy słowa, które powiedział jej Pan Jezus: "Za dobrodziejstwa otrzymuję niewdzięczność; za miłość otrzymuję zapomnienie i obojętność. Serce moje tego znieść nie może" (nr 1537). Jeśli nasze grzechy będą nas uwierać, to sakramentalne pojednanie z Bogiem będzie niosło radość i pokój. To zaś prowadzi do szczęścia. Pierwszy i drugi piątek października to zwykłe dni pracy i nauki. Choć są tak zwykłe, to jednak mogą być dla człowieka wiary i sumienia bardzo niezwykłe. Moja uczennica, którą spowiadałem, umiała się cieszyć z rozgrzeszenia, zanim je otrzymała. Gdy je otrzymała, została w kościele, by dziękować Bogu, że jest tak dobry. Ten tekst na pewno czytają ci, którzy mają czyste sumienie i ci, którzy mają na sumieniu grzech/y/ śmiertelne. Czy jedni i drudzy mogą być tak samo szczęśliwi?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki