Spotkałem człowieka
ks. Stanisław Wenerski
Fot.
Promieniował radością i zawsze miał uśmiech na twarzy. Przepełniony miłością służył Bogu, Kościołowi i światu. Spotkałem człowieka - kardynała Franza Königa, arcybiskupa Wiednia, wybitną postać Kościoła powszechnego i II Soboru Watykańskiego, człowieka dialogu i ekumenizmu, który był głęboko zakorzeniony w Tradycji i zawsze otwarty na to, co nowe. Był powszechnie szanowany...
Promieniował radością i zawsze miał uśmiech na twarzy. Przepełniony miłością służył Bogu, Kościołowi i światu. Spotkałem człowieka - kardynała Franza Königa, arcybiskupa Wiednia, wybitną postać Kościoła powszechnego i II Soboru Watykańskiego, człowieka dialogu i ekumenizmu, który był głęboko zakorzeniony w Tradycji i zawsze otwarty na to, co nowe. Był powszechnie szanowany przez przedstawicieli całego świata, chrześcijan, wyznawców religii mojżeszowej i islamu, a także przez ludzi niewierzących. Był wielkim czcicielem Matki Bożej. Często przebywał w Mariazell - austriackiej Częstochowie - szukając ciszy na modlitwie, powierzał Wielkiej Matce Austrii i Narodów Słowiańskich siebie, swój naród i Kościół powszechny. Trzeciego sierpnia 2005 r. mija setna rocznica jego urodzin (1905-2004).
Ks. kard. Franz König, jakiego pamiętam… Ks. kard. Franza Königa poznałem w 1977 roku, kiedy przybyłem do Austrii. Od pierwszej chwili okazywał mi wielką życzliwość i zaufanie. Powierzał mi odpowiedzialne placówki oraz parafię w sercu Lasku Wiedeńskiego. Brał czynny udział w moich uroczystościach: 25-lecia i 40-lecia kapłaństwa. Odwiedzał mnie w szpitalu, dodając otuchy. Cieszył się z moich osiągnięć, odznaczenia "Złotym Pierścieniem Miasta Purkersdorf", a zwłaszcza z uwieńczenia moich studiów doktoratem, pomimo 73 lat życia. Ostatnie półtora roku dane mi było mieszkać z nim w jednym domu, wspólnie koncelebrować Msze św. i głosić Słowo Boże w jego obecności, gdyż, jak mówił: "Ewangelia życia" trafia do ludzi starszych.
Gdy w czasie choroby zanosiłem mu Komunię św., żegnał mnie polskim "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!". Krótko przed śmiercią zapytałem ks. kardynała, "czy, gdy będę potrzebował opieki, mam wrócić na stałe do Polski?", odpowiedział: "Ojczyzna jest Ojczyzną, ilekroć będziesz pragnął odwiedzić twój kraj, to jedź i zostań tak długo, jak będziesz tego potrzebował, ale wracaj, gdyż po 27 latach pobytu tutaj musisz zdawać sobie sprawę, że tam już prawie ciebie nie znają, a tu znamy, cenimy i szanujemy ciebie". Te słowa przyjąłem jako jego testament dla mnie oraz dla wszystkich, którzy żyją z dala od Ojczyzny.
Wielki człowiek Kościoła i świata
Jan Paweł II napisał: "Ludzie starzy są nauczycielami mądrości życia". Myślę, że takim człowiekiem był ks. kard. König, który nawet w sędziwym wieku (98 lat) zadziwiał wszystkich swoją pracowitością, jasnością umysłu i krytycznym spojrzeniem na otaczający świat i dzieje Kościoła. Wielu ludzi z różnych środowisk świeckich i kościelnych szukało u niego rady. To on wywarł znaczący wpływ na prace II Soboru Watykańskiego. Miał wizję Kościoła trzeciego tysiąclecia: "Jedność Kościoła powszechnego w różnorodności Kościołów lokalnych". Zawsze podkreślał, że wspólna Europa nie powinna opierać się jedynie na jedności politycznej i gospodarczej, lecz stanowić "różnorodność narodów, języków, kultur i religii na wspólnym kontynencie", że "dobrobyt materialny" musi iść zawsze w parze z "duchową odnową człowieka". Bliski Papieżowi, kardynałowi Wyszyńskiemu - wielki przyjaciel Polski.
Zawsze z uznaniem mówił i pisał o ks. kard. Stefanie Wyszyńskim i łączących ich od 1957 roku więzach przyjaźni. Podkreślał, że w mrocznych czasach komunizmu to on był "latarnią nadziei" dla całego świata. "To on uświadomił mi, że żelazna kurtyna nie tylko podzieliła Europę na dwa bloki, lecz pozostawiła również głębokie ślady w psychice ludzkiej".
W 2003 r. podczas nadania tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego kard. König wspominał ze wzruszeniem Jana Pawła II, który zaraz w 1978 r., na początku swego pontyfikatu, w centrum swojego nauczania umieścił prawa człowieka i wolność religijną, co ostatecznie doprowadziło w 1989 r. do upadku komunistycznego reżimu bez przemocy i przelania krwi. Mówi się, że to kard. König jeszcze przed konklawe, w październiku 1978 r., odważnie proponował wybór Polaka na Papieża. W czasach komunistycznego zniewolenia, gdy władze usiłowały tłumić wszelkie przejawy niezależnej myśli, w 1956 r. założył z panią Lonny Glasser Instytut "Janineum", który zapraszał na stypendia do Wiednia przedstawicieli kultury i nauki polskiej, stwarzając im możliwość nawiązywania kontaktów i kontynuacji pracy naukowej.
Do końca duszpasterz
Ks. kard. Franz König był człowiekiem, który nie chciał być odseparowanym od świata księciem Kościoła. Odwiedzając parafie, udzielając sakramentów, biorąc udział w uroczystościach, spotkaniach i sympozjach, starał się nie zajmować miejsca za stołem, lecz zawsze szukał kontaktów, rozmawiając z ludźmi.
Spotkałem człowieka, arcybiskupa i kardynała, który służąc Bogu, Kościołowi i światu, zawsze dostrzegał drugiego człowieka i miał dla niego otwarte serce.
Odszedł do Pana 13 marca 2004 r.