Drodzy Bracia i Siostry!
W "Tryptyku rzymskim", w części zatytułowanej "Medytacje nad Księgą Rodzaju na progu Kaplicy Sykstyńskiej", Ojciec Święty Jan Paweł II nawiązał do genialnych fresków Michała Anioła przedstawiających stworzenie świata i człowieka oraz Sąd Ostateczny. Freski te stanowiły szczególną scenerię dla kardynałów, których głównym zadaniem był wybór nowego Papieża. Jan Paweł II pisał: "Trzeba, by przemawiała do nich wizja Michała Anioła. "Con-clave": wspólna troska o dziedzictwo kluczy, kluczy Królestwa. Oto widzą siebie pomiędzy Początkiem i Kresem, pomiędzy Dniem Stworzenia i Dniem Sądu... (...) Ostateczna przejrzystość i światło. Przejrzystość dziejów, przejrzystość sumień".
"Medytacje nad Księgą Rodzaju na progu Kaplicy Sykstyńskiej" Ojciec Święty Jan Paweł II zakończył dwoma jakże ważnymi zdaniami: "Ty, który wszystko przenikasz - wskaż! On wskaże...".
A Pan wskazał. Wskazał na człowieka, którego posłał, by stał się najwyższym pasterzem Ludu Bożego, powtarzając mu słowa: "Paś owce Moje". We wtorek, 19 kwietnia wieczorem, kardynał diakon ogłosił Miastu i Światu radosną wiadomość: Habemus Papam - "Mamy Papieża!". Został nim kardynał Joseph Ratzinger. Ogromne rzesze ludzi zebranych na Placu św. Piotra przyjęły tę wiadomość z entuzjazmem podobnym do tego, jaki zapanował prawie dwadzieścia siedem lat temu, gdy ogłoszono wybór kardynała Karola Wojtyły. Kilkanaście minut później, ukazując się po raz pierwszy na Balkonie Błogosławieństw, Ojciec Święty powiedział o sobie: "Po wielkim Papieżu Janie Pawle II kardynałowie wybrali mnie - prostego, skromnego pracownika winnicy Pana".
Nowy Papież przyjął imię Benedykt XVI. Jest to niezwykle znamienne imię. Właśnie działalność św. Benedykta, Patrona Europy, przypadająca na bardzo burzliwe czasy wędrówek ludów, upadającego cesarstwa rzymskiego, powszechnego zamętu i z trudem tworzącego się nowego ładu, przyczyniła się do położenia fundamentów nowego europejskiego domu, głęboko przenikniętego wartościami ewangelicznymi. Porównywalna sytuacja kulturowego niepokoju panuje także teraz. Jeszcze jako Prefekt Kongregacji Nauki Wiary kardynał Ratzinger ostrzegał wielokrotnie przed "manowcami fałszu", na który narażeni są katolicy, oraz przed niemal powszechnie panującą dzisiaj "dyktaturą relatywizmu", w oparciu o którą usiłuje się zbudować nową rzeczywistość w Europie i na świecie" (por. J. Ratzinger, "Sól ziemi", Kraków 1997, s. 111).
Siostry i Bracia w Chrystusie!
Jest rzeczą znamienną, że w Piątą Niedzielę Wielkanocną, kiedy nowy Ojciec Święty Benedykt XVI uroczyście inauguruje swój pontyfikat, podczas Mszy Świętej słyszymy słowa Chrystusa stanowiące jakby bezpośrednią odpowiedź na zatroskanie, jakiemu przed kilku laty dawał wyraz kardynał Ratzinger: "Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. (....) Idę przecież przygotować wam miejsce. (...) Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie" (J 14, 1-2. 6). Niech się nie trwożą nasze serca, ponieważ Chrystus najpełniej objawił nam Boga. To On - Najwyższa Prawda - wytyczył nam drogę prowadzącą do życia wiecznego. Nie ma przecież innej Drogi jak tylko On sam. Stąd podstawowym obowiązkiem każdego chrześcijanina jest nieustanne nawracanie się i otwieranie swego wnętrza na Chrystusa. "Nasz Pan przybywa - mówił kardynał Ratzinger - gdy pamięć się ponownie otwiera. W tym sensie ciągle dokonuje się powrót Chrystusa, dzięki czemu jest On wciąż na nowo obecny w dziejach. Pytanie zatem, kiedy dzieje ostatecznie trafią do Chrystusa, kiedy Chrystus ostatecznie weźmie je w swe ręce, musi pozostać kwestią otwartą. (...) Ale winniśmy i chcemy prosić, by Chrystus znów wstąpił w ten czas - właśnie dzięki otwartemu wnętrzu" (s. 241). Kiedy bowiem człowiek opowiada się za Chrystusem, tym samym opowiada się za miłością - "bo miłość, właśnie ze swym ryzykiem cierpienia i samozatraty, przybliża człowieka do niego samego" (tamże, s. 243).
Nowy Papież jest człowiekiem wielkiej nadziei. Z ogromną ufnością patrzy na przyszłość chrześcijaństwa i Kościoła. "Chrześcijaństwo zawsze ma szansę na nowy początek. (...) Chrześcijaństwo zawsze jest równocześnie Wielkim Piątkiem i Wielkanocą. Wielki Piątek nigdy nie był gdzieś za nami, a Kościół nigdy nie jest starym drzewem, które może już tylko uschnąć" (tamże, s. 230-231). Taki nowy początek jest możliwy, jeśli chrześcijanie ponownie odkryją swą z niczym nieporównywalną godność, wynikającą z samego sakramentu chrztu świętego - godność, o której pisał św. Piotr: "Zbliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, wy również niby żywe kamienie jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa. (...) Wy jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, świętym narodem, ludem [Bogu] na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła" (1P 2, 4-5. 9). Będziemy takim "świętym narodem i ludem Bogu na własność przeznaczonym", jeśli zrozumiemy, że największym pragnieniem Boga jest to, "żebyśmy stali się ludźmi, którzy miłują - bo wtedy jesteśmy na Jego podobieństwo. Bóg jest bowiem, jak powiada św. Jan, miłością i chciałby, aby istniały istoty, które są doń podobne i które dzięki temu, wolne w swej miłości, stają się takie jak On, i łączą się z Nim, i krzewią Jego światłość" (tamże, s. 243).
Drodzy Siostry i Bracia!
U progu pontyfikatu Ojca Świętego Benedykta XVI wzywam Was do radosnego dziękczynienia Bogu za dar nowego Papieża. Proszę o częstą i serdeczną modlitwę za nowego Pasterza Kościoła powszechnego. Niech stanie się on - zgodnie z wybranym przez siebie imieniem - prawdziwie błogosławionym Pasterzem zarówno dla Kościoła, jak i dla świata. Niech zapatrzony w Chrystusa niestrudzenie pokazuje wszystkim, że jedynie On, Jednorodzony Syn Boży, jest "drogą i prawdą, i życiem".