(...) Mam skłonność do porównywania się z innymi ludźmi. Wiem, że to nie jest dobre, ale ciągle tak robię, chyba nawet podświadomie. Dlatego często wpadam w grzech pychy, bo zazwyczaj oceniam innych gorzej od siebie. Czuję też złość i pogardę do ludzi. Walczę z tym, ale na razie nie udało mi się z tego wyzwolić. Czy można sobie z tym poradzić? Czy Ksiądz może mi coś podpowiedzieć? Maja
Bogu dzięki, pierwszy krok, chyba najważniejszy, już zrobiłaś. Masz świadomość, że nie jest to nawyk dobry. Źle się z nim czujesz, chcesz nad nim pracować. To olbrzymi sukces, możesz go sobie samej pogratulować.
Pan Jezus jest Tym, który uwalnia człowieka z niewoli zła. Bez takiego absolutnego powierzenia Mu tej sprawy, a raczej całego Twojego życia, bez całkowitego zaufania, nie dasz rady sama się uwolnić. A jeśli przypadkiem jednak Ci się uda, to grozi Ci jeszcze mocniejsze wbicie się w pychę. Jezus jest Zbawicielem. My natomiast często chcemy być sami dla siebie wybawicielami. Chcemy sami osiągnąć wyżyny życia duchowego, czy doskonałości moralnej. A to jest droga pychy, która oddziela człowieka od Boga. Mam nadzieję, że tego właśnie chcesz uniknąć.
Zacznij zatem od bardzo wytrwałej i zdecydowanej pracy nad swoją modlitwą. Nieustannie rozmawiaj w sercu z Jezusem. Opowiadaj Mu, jak i co czujesz. Proś Go, by leczył Twoje serce, uczucia. W Twojej sytuacji pokorne poddanie się Bogu i gorliwa modlitwa muszą być absolutnie na pierwszym miejscu!
Porównywanie się z innymi jest zwykle przejawem głęboko ukrytego poczucia własnej niskiej wartości. Jeśli porównam się z innymi, a widzę, że mają więcej wad, robią więcej błędów, są mniej zaradni itd., to od razu mogę lepiej myśleć o sobie samym. Mogę sobie powiedzieć: "Ja jednak jestem kimś, nie to, co ten, czy tamta". A to z kolei może być dowodem zbyt słabej wiary w to, że Jezus kocha mnie takiego, jakim jestem. Może i tak jest w Twoim przypadku?
Ponieważ w relacjach między ludźmi często brakuje miłości bezwarunkowej, wydaje się nam, że możemy być kochani tylko za coś. W głowie nam się nie mieści, że Pan Bóg kocha człowieka nie za coś, ale tylko dlatego, że istnieje. Takim, jakim jest. Z wszystkimi zaletami i wadami. Módl się więc gorąco o łaskę przyjęcia bezwarunkowej miłości Boga. Powtarzaj sobie ciągle: "Pan Bóg mnie kocha, a Jezus w dowód tej miłości oddał za mnie życie".
Zawsze znajdziesz ludzi gorszych i lepszych od siebie. Nie możesz się jednak z nimi porównywać, bo nie ma, nie było i nie będzie na świecie osoby takiej, jak Ty. Jesteś jedyna i niepowtarzalna. Jest między ludźmi wiele podobieństw, lecz równie wiele różnic. Tak mocno się różnimy, że każde porównanie jest niesprawiedliwe, bo nie można nas zmierzyć jedną miarką. W oczach Bożych zawsze jesteśmy jedyni.
Codziennie dziękuj Bogu za wszystko. Za każdy, najmniejszy szczegół życia, za każdy drobiazg. Staraj się żyć w poczuciu nieustannej wdzięczności. Otworzą Ci się oczy na to, jak wiele otrzymujesz, jak wiele dobrego dzieje się w Twoim życiu. Nie będziesz już czuła potrzeby porównywania się z innymi. Będziesz szczęśliwa, że jesteś tym, kim jesteś, że Pan Bóg tak bardzo właśnie Ciebie kocha.