Autor książki "Wyjść na prostą" przekazuje dobrą nowinę: homoseksualizm jest uleczalny. On sam przeżył przemianę z orientacji homoseksualnej na heteroseksualną i pomógł w dokonaniu takiej zmiany tysiącom mężczyzn i kobiet.
Parę tygodni temu na młodzieżowym kanale muzycznym MTV przez przypadek obejrzałam program w rodzaju reality show kręcony w USA. Bohaterką była dziewczyna - wolontariuszka mieszkająca ze znajomymi w jednym domu. Wszyscy oni opiekowali się dziećmi z biednych i zagrożonych przestępczością dzielnic, pokazując im pozytywne i twórcze działania przez sztukę. Ta dobra, uczynna dziewczyna była całkowicie political correct (politycznie poprawna): była mulatką i lesbijką. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom: kamery pokazywały, jak chodzi na imprezy i podrywa dziewczyny, jak mówi o swoich uczuciach i jak obściskuje się z nowo poznaną sympatią. Można powiedzieć: co w tym dziwnego, że świat to akceptuje, a media promują, skoro nowo mianowany zwierzchnik Kościoła anglikańskiego, arcybiskup Canterbury, twierdzi, że Pan Bóg nie ma nic przeciw homoseksualizmowi.
Uwięzienie
Przez lata lobby homoseksualne przekonało świat, że orientacja seksualna jest sprawą uwarunkowaną biologicznie i genetycznie, a więc jako stan wrodzony jest sytuacją normalną i naturalną. Dzisiaj promuje się nauczanie, że homoseksualizm jest alternatywnym stylem życia wcale nie gorszym od heteroseksualnego. W Ameryce dzieciom czyta się książeczki pt. "Współlokator tatusia" czy "Heather ma dwie mamusie". W gruncie rzeczy chodzi o całkowitą akceptację homoseksualizmu. Niektóre kościoły protestanckie wyświęcają duchownych homoseksualnych, są też kraje, w których związki homoseksualne mają te same prawa co małżeństwa. Zwrot "kochający inaczej" - to z kolei przykład stworzenia nowego pozytywnego języka, który wpływa na opinię publiczną. Wszystko to sprawia, że niektórzy młodzi ludzie za zupełnie oczywiste uważają zastanawianie się nad swoimi preferencjami seksualnymi i eksperymentowanie w tej sferze. Zdaje się, że nawet jest modnie "kochać inaczej" w środowiskach, które chcą być trendy ("na czasie"). Do tego przyczyniają się na pewno w bardzo dużej mierze media, czego pierwszym z brzegu przykładem był program, o którym wcześniej wspomniałam. Homoseksualiści bardzo starają się pokazać światu, jak mocno są szczęśliwi: stąd parady, kolorowe stroje, własne kluby i gazety. W rzeczywistości cierpią i jest to ich wołanie o pomoc, o miłość. Mówią o wyborze w wolności, ale nie są wolni, są zdeterminowani i nieszczęśliwi. Kościół ich wcale nie dyskryminuje, powinien ich "traktować z szacunkiem, współczuciem i delikatnością". Wzywa ich do "wypełnienia woli Bożej w swoim życiu i - jeśli są chrześcijanami - do złączenia z ofiarą Krzyża Pana trudności, jakie mogą napotkać z powodu swojej kondycji" (KKK 2358).
Wyzwolenie
Książka "Wyjść na prostą" burzy najważniejszy mit na temat homoseksualizmu, w który uwierzył dzisiejszy świat: że można urodzić się ze skłonnościami do tej samej płci i nic już tego nie zmieni. Autor, Richard Cohen, był homoseksualistą, cierpiał, ale większość psychologów i terapeutów, a nawet pastorów, do jakich trafiał, mówiła mu: "Zaakceptuj siebie takiego". Richard Cohen jest żywym przykładem na to, że z homoseksualizmu można zostać wyleczonym, historie życia jego pacjentów mówią to samo. Zaczął studiować psychologię i został profesjonalnym terapeutą, opracował czteroetapowy model uzdrowienia, przez który sam przeszedł. Mówi o sobie, że jest tylko narzędziem, za pomocą którego Bóg pomaga uwolnić się ludziom o preferencjach homoseksualnych z ich cierpienia i bólu. Wiara pomaga mu widzieć w tych osobach zranione dzieci wołające o pomoc i zrozumienie. Richard Cohen wychodzi z założenia, że uczucia, myśli i pragnienia homoseksualne są symptomami ukrytych problemów; obrazują nie rozwiązane urazy z dzieciństwa, dawne emocje, schowane głęboko uczucia i rany, które nigdy nie zostały wyleczone. W książce etapy uzdrowienia opisane są bardzo dokładnie i uzupełnione świadectwami tych, którzy "wyszli na prostą", bo dotarli do wspomnień skrzętnie ukrywanych i doznali ulgi. Najtrudniej jest przyznać się sobie i światu do tego, że się cierpi, że doszło się do dna i tęskni się za miłością. Można doświadczyć prawdziwego utożsamienia z własną płcią, gdy zostaną usunięte mury wzniesione wokół serca. Pojednanie z najbliższymi, którzy byli źródłem cierpienia i usprawiedliwianie ich prowadzi do prawdziwego przebaczenia, które autentycznie ma moc uzdrawiania. Richard Cohen w swojej terapii kładzie nacisk na nawiązanie bliskiej relacji pacjenta z Bogiem. Chodzi o doświadczenie wartości dzięki byciu kochanym jako dziecko, nie za uzdolnienia czy czyny, a jedynie za bycie drogim synem.
Dobra nowina
Książka Richarda Cohena jest prawdziwie dobrą nowiną dla ludzi dotkniętych cierpieniem homoseksualizmu. Historia życia autora i wielu jego pacjentów jest niezaprzeczalna: możliwe jest całkowite uzdrowienie. Jest to książka dla terapeutów, duszpasterzy, rodzin, współmałżonków, przyjaciół i tych, którzy cierpią, nie mogąc znaleźć wyzwolenia od pożądań do osób tej samej płci. Każdego zachęcam do przeczytania tej książki także ze względu na pełen miłości pasterskiej wstęp biskupa siedleckiego Zbigniewa Kierzkowskiego.
Richard Cohen, M.A.
Wyjść na prostą. Rozumienie i uzdrawianie homoseksualizmu
Wydawnictwo WAM i Wydawnictwo "Światło-Życie" 2002 rok